Tak mnie coś tknęło, żeby zerknąć na forum a tu taki topik
![Smile :-)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Skrobnę coś skoro już wszedłem.
Na samym początku, w 2003 roku przyjęły się Wawie spotkania scenowe BF1942.
Spotykaliśmy się głównie w Lolku i na starówce na rogu Piekarskiej i Rycerskiej (nie pamiętam nazwy).
Zjawiali się m.in.: Vegeta, Piasecznik, Pepsee, Dobrawek, BCJ, Garet, Holman, Kaczy, Grolshek, Cityman, Bieda (sorry, jeżeli o kimś zapomniałem)
Było chlanie browarów, niekończące się rozmowy o tym jak strzelać z AA, rozwalić tigera jednym strzałem, jakie kto headshoty wali z no4 i tym podobne.
Ludzie postronni słuchając dysput musieli mieć niezłego
"Jadę shermanem a tu zza mostu dwa tigery, na szczęście jeden wjechał na minę a drugiego rozwalił B17"
albo
"Jednym strzałem z T34 zdjąłem 3 kolesi broniących tartaku"
Na polskiej scenie było aktywne kilka klanów: SPQR, PRGK-42, EJW, DAK vel Arcy, WA vel Wilda.
W tym czasie szczytem marzeń było łącze SDI z TPSA na którym można było wyciągnąć 115kbs o ile ktoś z rodziny nie rozmawiał aktualnie przez telefon
![Smile :-)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Pingi na poziomie 100ms i 20% packet lossy były standardem. U niektórych używanie Teamspeaka podczas grania powodowało kilkusekundowe przycinki bo zjadał on cenne pasmo !
Ponadto niewielu było stać na komputer z 1.8Ghz, 1GB ramu i grafę potrafiącą uciągnąć tak wymagającą grę.
Wszystko to powodowało, że duża część ludzi grała permanentnie w otoczeniu efektu slideshow.
Mimo przeciwności wszyscy mieliśmy jakiś nieprawdopodobny zapał i masę energii na wielogodzinne treningi - do usranej śmierci powtarzaliśmy kolejne etapy taktyki po 20, 30 razy...
Starty na Bulge i dyskusje czy lepiej atak piechoty na tartak ze skrzydeł Mustanga czy lepiej klasycznie jeepem.
Kilkukrotne mierzenie czasu dojazdu/dolotu w konkretne miejsce na starcie rundy i porównywanie.
Szukanie miejsc gdzie można szarzyć flagę będąc niezauważonym, albo podkładanie expacków pod jeepa, żeby wysadzić się na dach domu na Staligradzie. To działało i używaliśmy tego na klanówkach !
Pamiętam też sesje z Krizem i Vegetą jak do 1 w nocy na zamkniętym serwerze ćwiczyliśmy strzały na chmurkę w lotnisko na Battleaxe.
Dzięki takim żmudnym treningom jeden z meczy w OC na tej mapie wygraliśmy 187:0. Nie sądzę, żeby ktoś do dzisiaj pobił ten rekord
![Smile :-)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Wspominając Vegetę - wielu zarzucało mu czitowanie co nie było prawdą. Koleś był po prostu megadobry we wszystkim, ale największy postrach siał w samolocie.
I to najlepiej w duecie z Coralgolem. Jak latali to na ziemi wiało nudą bo nie było kogo zabijać
Wspomnę też Mańka, Michała, Pepseego, Rakleza i Warsawa którzy tworzyli zabójczy team asfalterski. Czy Piasecznika i Clonetroopera - niedoścignionych czołgistów.
Pamiętam niesamowitą radość z wygranych i gorycz porażek po których nie mogłem spać analizując popełnione błędy.
Od 2003 do dzisiaj serwery w firmie w której pracuję przetwarzające poważne informacje w poważnych ilościach noszą nazwy Gazala, Tobruk, Alamein, Iwojima...
Za kilka dni rodzi mi się syn. Nie wiem jakie będą FPSy za te 12-13 lat kiedy pewnie zacznie w nie grać.
Mam nadzieję jednak, że będzie dumny z tatusia, który miał zaszczyt grać z najlepszymi i dołożył małą cegiełkę do historii sceny.
(tutaj napisy i pompatyczna amerykańska muzyka)
Zdjęcia z Wirrbaru:
http://terror.org.pl/~look/wirrbar