Właśnie, ja też się ostatnio specjalizuję w lotnictwie i jest świetnie. Uwielbiam sytuacje, gdy staje naprzeciwko siebie dwóch pilotów przeciwnych drużyn, z czego obaj mają całkiem podobny poziom 'ogarnięcia' gry. Cóż, namierzam, puszczam dwa pociski naprowadzane, wypuszcza flary. Potem ja muszę wypuścić flary. Wali rakietami, unik jak najbardziej w bok, jednocześnie nie tracąc go z celownika. Namierzam go, on też mnie próbuje namierzyć. Strzelam dwa pociski zaraz po sobie, on puszcza flary, ja też po chwili, bo widzę, że mnie namierzył i sam puścił naprowadzaną. Uciekł mi sprzed celownika! Patrzę na radar, który mam w śmigłowcu. Widzę go na radarze, skręcam. Patrzę w jego kierunku, ale go nie widzę. Zaraz? On jest wyżej czy niżej. Myślę, że niżej. Patrzę, widzę. Namierzam, puszczam, udało się! Unieruchomienie pojazdu mi weszło. A po chwili zniszczenie pojazdu i zabicie wroga! A czasem to takie komunikaty wyświetlają się przeciwnikowi

Uwielbiam te pojedynki. Jakoś mi się osobiście fajniej lata niż biega z buta, a te uroki latania odkryłem dość niedawno. Wtedy tylko leciałem sam na pokładzie, bez strzelca. Przeciwnik chyba też, ponieważ nie widziałem, żeby do mnie waliło działko. A poza tym, jak spadł, to wbiło mi jedno zabicie, a nie dwa, a nie widziałem katapultującego się drugiego członka załogi.
Zniszczyło się także parę czołgów. Żaden pancerny nie oprze się lecącemu nisko(nie tak znowu nisko, by mógł nas trafić, więc nie ma zagrożenia dla helikoptera, wysokość jest jednak na tyle niska, by nie miał szans na wyminięcie rakiety) helikopterowi, który puszcza do niego po pięć, sześć rakiet.
A gdybym przed chwilą na serwerze leciał z jakimś ogarniętym strzelcem na pokładzie, było by jeszcze lepiej. Niestety obecnie coś mnie wywala z serwerów, co mi tylko nabija ilość wyjść, ale trudno. Muszę jednak przyznać, że przyjemnie się lata.
Jak dla mnie, to morderczym składem może być: Dwóch ogarniętych pilotów w helikopterze + ogarnięty pilot w myśliwcu + snajper na ziemi namierzający soflamem, najlepiej w jakimś wysokim punkcie, gdzie wszystko dobrze widać.
Ale zbaczam z tematu.
Więc, jak już mówili, staraj się nie biec radośnie na wroga wtedy, kiedy się fajnie strzela. Mógłbyś spróbować go zajść od tyłu, ewentualnie jeśli się chowa za przeszkodą, możesz się położyć i poczekać, aż się wychyli. Graj też drużynowo. Rzucaj apteczki/amunicję, podnoś defibrylatorem, takie tam.
Właśnie, ten brak grania drużynowego mnie czasem denerwuje. O spotowaniu przeciwników to mało kto pomyśli(czasem się zdarza, acz nie zawsze). A dużo łatwiej jest pilotowi takiego śmigłowca/myśliwca zdjąć coś z powietrza, gdy widzi spot nad tym. Ostatnio na szczęście coraz częściej zdarza się, że członkowie drużyny używają możliwości dostrzegania, acz nie zawsze.
I jak mówił hamster, biegaj ze swoją drużyną. Dużo lepiej jest, gdy ma się obok siebie kolegę(może być i nawet jakiś random), który rzuci amunicję w razie potrzeby, podniesie w razie zgonu, czasem zdejmie jakiegoś wroga.