Widzę że to jest kopia innego poradnika którego już kiedyś czytałem. Zawiera on bzdury gdzie największą jest to...
"Najbardziej efektywnym sposobem na zakręty jest użycie dopalacza i wychylenie lewego drążka w prawo lub w lewo, i przechylać w dół prawym drążkiem będzie można zrobić ostrzejszy zakręt. "

Polecam oglądać tutoriale na youtubie, też nie głoszą 100% prawdy ale ich wypadkowa naprowadza na właściwe zachowania w powietrzu. Trzeba tylko troszkę ogranąć angielski.

Z angielskim akurat problemu nie mam, rozumiem praktycznie większość dialogów. A ja głupi kierowałem się tym poradnikiem.

_________________

Ja latam na samej klawiaturze. Co do nauki to trzeba zacisnąć zęby i próbować. Mój początek przygody z jetami wyglądał tak że przez bite 2 dni siedziałem na operation firestorm i zdobyłem dosłownie 10 punktów przez ten czas. Następnego dnia wsiadłem i nagle mi zaskoczyło. Najważniejsze jest to aby latać i wchodzić na ogon innym samolotom, na widoku od tyłu. Kiedy widzisz że będziesz miał pozycję do strzału, wtedy przełączasz na widok z kabiny i strzelasz. Jeśli widzisz że wychodzi ci z celownika, od razu zmieniasz widok i ustawiasz się od nowa. Ważne jest też żeby zawsze spotować przeciwnika z którym walczysz, abyś mógł widzieć na mapie gdzie jest, kiedy tracisz go z pola widzenia. Działko to podstawa. Rakietami naprowadzanymi trudno obecnie kogoś zestrzelić. Trzeba obserwować kiedy przeciwnik wypuści flary, odczekać aż flary opadną i wtedy wystrzelić rakiety. Najlepiej w tym czasie próbować trafić go z działka kilka razy, gdyż samolot ze 100% hp nie spadnie po trafieniu dwoma rakietami. Co do celów naziemnych, do tego lepsza jest myszka ale ja używam jetów tylko do walki z pojazdami powietrznymi. Trzeba dużo ćwiczyć, aż w końcu wyczujesz jak manewrować. Najlepszą taktyką na początek jest hit&run. Jak tylko wystartujesz, od razu lecisz w stronę krawędzi mapy i się wznosisz wysoko. Musisz uważać na górny pułap bo jeśli walniesz w niebo to pozostaje ci tylko wyskoczyć z samolotu. Kiedyś dało się uwolnić z "galaretki" teraz jest to praktycznie niemożliwe, chyba że chcesz 5 minut wisieć w powietrzu i próbować. W każdym razie kiedy jesteś na wysokim pułapie, zawracasz w stronę gdzie toczy się walka i obserwujesz gdzie są samoloty wroga. Gdy jakiś zauważysz, nie rzucaj się na niego jak pies na nogę tylko wykorzystaj przewagę wysokości. Podlatuj nad niego na swoim pułapie i kiedy widzisz że jest już blisko, wtedy staraj się wejść mu na ogon. Nie strzelaj dopóki nie będziesz pewny trafienia. Z mojego doświadczenia, niewiele osób lata z air radarem więc zwykle ludzie nie mają pojęcia że siedzisz im na ogonie, dopóki nie zaczną dostawać. Kiedy go zestrzelisz, odbijasz z powrotem w stronę swojej bazy na dopalaczach na niskim pułapie i powtarzasz procedurę. Taktyka się sprawdza bo mało kto patrzy na wysoki pułap, a pelotka, stingery i solfam nie mają zasięgu aby cię namierzyć, więc zagrożony jesteś tylko przy ataku. Ważny tip! Nigdy nie walcz nad bazą przeciwnika. Jest tam dużo zagrożeń i w końcu czymś cię trafią. Jak już się nauczysz latać to będziesz wiedział kiedy możesz sobie na to pozwolić. Druga rzecz to, gdy masz jeta albo dwa na ogonie nie panikuj i nie lataj w kółko bo i tak cie dorwą. Leć zygzakiem na niskim pułapie w stronę własnej bazy i kiedy dolecisz tam próbuj walki kołowej. Większość pilotów zrezygnuje z pościgu kiedy zobaczą co robisz. Ci którzy polecą za tobą, po chwili będą zajęci tylko tym jak uniknąć ostrzału twoich sojuszników.

Jeszcze od siebie dodam, że jak latam to staram się zapamiętać gdzie w danym momencie znajduje sojusznicza pelotka. Nie raz uchodziłem z poważnych opresji, gdy mając dwa jety na ogonie robiłem kółko albo dwa nad Tunguską i w czarodziejski sposób mój pościg albo uciekał przestraszony pociskami dziurawiącymi ich kabinę albo spadał w kłębach dymu na ziemię. Przy okazji można wspomóc kolegę w pelotce w nabiciu fraga lub też rzucając się w pogoń za uciekającym, nieco uszkodzonym wrogim samolotem samemu zaliczyć zabicie wroga.
Manewry podczas gdy wróg jest na szóstej tuż nad ziemią, pomiędzy kominami czy też budynkami też bywają skuteczne, zwłaszcza gdy przeciwnik noskillowy. Zawsze istnieje szansa, że o coś zawadzi i mamy problem z głowy. Ze trzy razu udało mi się manewrami wprowadzić wrogiego jeta na jego własny śmigłowiec i że tak powiem upiekłem dwie pieczenie na jednym ogniu ale to raczej był fuks niż jakaś długofalowa taktyka. Niemniej jednak wzajemne bluzgi pomiędzy pilotami śmigła i samolotu na czacie to widok bezcenny.

_________________

To ja pamiętam jak jeszcze przed marcowym nerfem rakietek PP goniłem wrogiego jeta i akurat przelatywał obok swojej już uszkodzonej helki. Ja w niego z dwóch rakiet to ten flary wyrzucił. Zmylone rakiety trafiły w helikopter niszcząc go, dodatkowo eksplozja rakiet zniszczyła samolot, który wypuścił flary i bum trójbój .

_________________

@up Dla takich sytuacji warto mieć frapsa włączonego
Co do manewrów to ja jak miałem kogoś na ogonie to często robiłem for fun pętle w górę na niskiej wysokości, a potem będąc już przy ziemi odbijałem w bok. Niewprawiony przeciwnik wtedy najczęściej rozbijał swoją maszynę przez czołówkę z ziemią.

_________________

Ja wleciałem w helkę, zdechli i 2x Roadkill lol.

_________________

Kurde, staram się kierować waszymi radami, ale jakoś mi się nie udaje. Przykładowo wyspa wake, ja w F35 (ffar), latam sobie, morduję piechotę i pojazdy z rakiet i działka, do przeciwnego teamu wbija jakiś 100 lvl, siup do samolotu i zgon w parę sekund. Starałem się robić tak jak pisaliście - manewry przy prędkości ~300, ale gość i tak mnie rozwalił w mgnieniu oka. Nawet do swojej plotki nie zdążyłem dolecieć. Dopiero po grze zobaczyłem w jego profil i miał jakoś 17900 zabić super hornetem. Bardzo ciężko jest w takiej sytuacji uciec/kogoś zabić. Póki co w walce powietrznej jeszcze nikogo nie zabiłem, jedynie parę czołówek z heli/jetami przeciwników Ale na ziemi biję skutecznie z działka/rakiet. Za szybko to się wszystko dzieje w powietrzu. Jeszcze nie mam wyrobionego skilla w celowaniu działkiem i zanim trafię gościa, agle jego towarzysz, albo on sam siedzi mi na ogonie.


Ale dzięki za rady, nie poddam się.

_________________