no przecież nie zrobił mi się z procka węgielek
- wygląda normalnie.
Napiszę jak było - wyjąłem k. graficzną by wyczyścić z kurzu (mam kota olbrzyma i dużo sierści wszędzie
) i przesmarować bo były od jakiegoś czasu (na 2 ruterach) problemy z dziwnymi lagami podczas gry w BF3.
Po tym wszystkim włożyłem k. grafiki z powrotem ale coś się po.... i komputer nie chciał mi się do końca wyłączać - charakterystyczne pstryknięcie i powinien się wyłączyć ale wentyle zaczynały iść na maksa i nie gasła dioda power.
Jedynie wyłączenie przyciskiem zasilacza wyłączało komputer. Kombinowanie (resety biosu, Linuks z pena, ręcznie zwieranie zworek power) itp. nie pomagało. Po włączeniu komp działał bez problemu, tylko to wyłączanie.
Oddałem płytę do naprawy gwarancyjnej, po 1.5 miesiąca wróciła ale po złożeniu komp nie startował. Pamięci Ok, k. grafiki też. Kupiłem nowy, dobry zasilacz i k. grafiki - pod BF4 i dalej to samo. Odesłałem płytę z powrotem do naprawy, w międzyczasie kupiłem płytę zastępczą - bez efektu.
Udało mi się sprawdzić procek - I5 2500K i okazało się, że jest uwalony .... potem 3 tyg. pobyt w szpitalu :/ Po powrocie, wczoraj zamówiłem nowy procek, a stary 2500K BOX będę odsyłał w ramach gwarancji. Ale na innym już forum poinformowano mnie (gość z serwisu), żebym nie bardzo liczył na jego wymianę bo standardowa gwarancja nie obejmuje procków podkręcanych - a takie coś jest zapisywane w w specjalnych rejestrach procesorów I3-I5-I7.
Nie mam pojęcia co się mogło wydarzyć. Składam PCety od 1989 roku - nigdy nic takiego mi się nie przydarzyło, no chyba że coś było nie tak z płytą gł. po powrocie z naprawy gwarancyjnej i to ona zj#$$ła mi procesor.