Pytanie jak najbardziej serio. Sytuacja wygląda tak; gram od wczoraj i niemal w każdym meczu na jednego zabitego przeze mnie kolesia w multi padam dwa, trzy, nawet cztery razy. Schematy są dwa; albo dochodzi do konfrontacji na bliski dystans, gdzie choćbym wygrzał z RKMa cały magazynek w kolesia, on zabija mnie i tak pierwszy z jakiejś pierdziawki, albo z dużej odległości ściąga mnie mimo prucia w niego całym magazynkiem.

Generalnie wszystko wygląda tak, jakby mieli więcej HP i damage ode mnie. Nie wiem, czy tu chodzi o jakieś ulepszenia pancerza/dmg do których trzeba "dobrnąć" levelem, ale krew mnie zalewa, bo nawet strzelba na bliski dystans nie za wiele potrafi zdziałać - i tak przecież famas czy l85 zada większe obrażenia...

Poza karabinkiem AK i AKU wszystko jest dnem; M16/M4 rzuca na wszystkie strony przy strzelaniu, granaty zabijają chyba tylko przy bezpośrednim trafieniu i do tego w głowę, a rpg nadaje się tylko do burzenia ścian w budynkach. HK416 jeszcze daje radę na średni dystans, ale nic poza tym.

Nie wiem, co robić, czy to się zmieni wraz z czasem rozgrywki; grałem wcześniej w bad company 2 i owszem, bywały tam podobne sytuacje, ale z reguły dobrze mi szło. Tutaj w żadnej rundzie nie byłem "na plusie", zbliżyłem się dwa razy do tej magicznej granicy stojąc na "metrze" przy schodach i waląc na oślep ze śrutówki...

Jeśli ktoś wytłumaczy mi ten fenomen, da jakieś wskazówki, będę bardzo wdzięczny, bo włosy idzie z głowy powyrywać już :/

Pozdrawiam

Wnioskując z dostępnych danych, jestem niemalże pewien że twoja celność jest zwyczajnie zła, a dyscyplina kończy się na magdumpach z grubsza w stronę przeciwnika i liczeniu na to, że któryś z pocisków jednak może trafi.


Protip.
Bierz LKM, rozstaw się z dwójnogiem i kamp jak szmata, tylko uważaj żeby ktoś Cię szanowny panie z nożem od rzyci strony nie zaszedł.

_________________

No dobra, kampienie, ale co z innymi graczami? Dlaczego oni biegają na rambo i mają staty 43/10, są odporni jak czołgi i grzeją z byle karabinków jak z armat? Co muszę mieć, by być jak oni? aim bot? wh?

Nie, nie walę z biodra. Celuję niemal zawsze, ale co z tego, jak tylko kolesia zranię i zdradzę swoją pozycję, by odpowiedział mi ogniem i zabił mnie dwoma, trzema strzałami?

O co do cholery chodzi w tym multi?

Oni, mają doświadczenie. Świadomie bądź nie przyzwyczaili się i zrozumieli mechaniki gry. Ewentualnie zważając na to, ile razy BF3 był dostępny za niemal darmo, to można się bezpiecznie założyć ze całkiem spory odsetek tych ludzi zwyczajnie gra na wspomagaczach.

Celujesz niemal zawsze, z drugiej strony, jak stwierdziłeś, masz duże problemy z opanowaniem odrzutu i rozrzutu broni. Netcode w BF3 jest... specyficzny, ale z drugiej strony, szanowny panie, używasz broni która zwyczajnie nie ma startu do innych, sprawdzonych rozwiązań, przy obecnym tam balansie, nie ma zbyt dużego sensu by wychodzić poza AEK971/M16A3/M416 dla szturmowca czy M4A1/ACR dla mechanika.
Mechanika jest taka, że w BF3 w przeciwieństwie do BC2, spread decrease zaskakuje dopiero po zaprzestaniu strzelania (aktywuje się dopiero w momencie gdy broń jest gotowa do wystrzelenia następnego pocisku, gdzie w BC2 mechanizm ten działał cały czas), trzeba się nauczyć odpowiednio prowadzić ogień. Prócz tego, broń nie ma perfekcyjnej celności na pierwszy strzał (prócz karabinów snajperskich), to że masz celownik na jakimś gościu nie znaczy, że gra nie zdecydowała że jednak mimo wszystko zrobisz wokół niego ładny obrys, nie trafiając ani razu.


Głównie to bieganie jak bezgłowy kurczak i zapełnianie pasków.

_________________