no cóż Kriz nie ważne ile się ma lat, ważne na ile sie czuje

Piromania esencją życia ( dobrze że już mi przeszło) pamiętacie może zabawy z saletrą ( odpowiednio mieszaną ) no to tak wzieliśmy z qmplami około 0.5 kilo i wybraliśmy sie na ''tory'' bawić w wojne , na wiadukcie zawsze ogarniało nas szaleństwo , porozkładaliśmy toto co pare metrów no i ODPALENIE! pare sekund zabawy i słyszymy podmiejski ,sygnał nie milknie światła już widać wylecieliśmy z tej zadymy patrzymy a z 50 metrów przed '' centrum zrzutu'' stoi ciufa i wylatuje z niej pan z łomem i chyba konduktor ...gonitwa trwała do następnej stacji około 5 km...ja juz chyba wiem czemu kolej plajtuje... wola biegać pieszo NEXT podłożyliśmy w windzie ( teraz to już był kontrolowany ładunek tak zwany korek) i po odpaleniu póściliśmy winde na parter ( sąsiedzi to świnie ) , NEXT ten sam wieczór zmiana ekipy ( koleśa ojciec położył spać ) to był sylwester czasy były jakie były do petard nie było dostępu królowały zimne ognie więc saletre zawineliśmy w papier ( no cóż to była zła technologia) i o północy przez okno korytarza sruuu na dół odpalałem ja taśmowo w pewnym momencie zorientowałem sie że nikt nie odbiera ładunków kolesie obserwowali lot 3 poprzednich ja miałem odpalony ładunek w łapie za chwile płomień dojdzie do saletry ! wrzut między nich ! odsuneli sie ale w tym momencie spowiła ich chmura białego dymu jakieś krzyki zamieszanie po wszystkim oceniamy'' efekty'' Parter przed blokiem stoi w zasłonie dymnej , 6 piętro zresztą też ,kumpel też , ale wietrzeje , teraz po latach twierdze , że ta wypalona dziura na jego kurtce wyglądała klimatycznie , szkoda tylko , że mu sie kciuk trochie spalił , ale po podsumowaniu stwierdziliśmy , że było spoko i za rok powtórzymy impreze .... Ach te Sylwestrowe przygody

_________________


"Miej miłosierdzie dla cudzych oczu"

http://so.pwn.pl/

Kiedy miałem 5 a może 6 lat wybiłem soebie zęby o krawędź wanny. Kolega zrzucił mi na głowe duży kawałek cagły zwanej "suporeks"(dziwna nazwa). Rozciołem sobie tę część nogi gdzie jest piszczel. Rana była batrdzo ciekawa poniewaz widać było okostna. Dużo krwi było i była wizyta u chrurga. Miałem dwa razy szytą głowę bo rozwaliłem ją o stolik nocny. (też było dużo krwi). Poparzyłem sie kawą. Sciągnełem sobie ją na twarz ze stołu. Gdyby nie szybak reakcja mojej babci to twarz bym miał jak Fredy Kruger. To są moje chyba największe głupoty. Do 18-nastki zostało mi jeszcze 2 miesiące. Może w tym okresie uda się coś zrobić .

_________________
Uważaj jak tańczysz, bo życiowy parkiet bywa śliski.

heheh a ja jak byłem w harcerstwie to z kumplami zbieraliśmy niewypały i robiliśmy swoje małe bombki to dopiero głupota wysadzaliśmy je na poligonie wojskowym udało nam się nawet wysadzić stary bunkier ale to było dawno temu i w dodatku bardzo głupie przestrzegam młodzież przed takimi zabawami

Ja chcialem powiedziec ze juz w dziecinstwie bylem bardzo powazną osobą czego trzymam sie nadal.Nie mam czasu i zdrobwia na takie glupoty.

Dziekuje

_________________
Bimber squad forever...!!!

Pfffff...

_________________
AGN, CFOG, FIA, ETCS (r.i.p.)

Ja cię nie znam

Mi się co prawda jeszcze nic niezwykłego nie zdarzyło, no ale ciągle coś kombinuje , mam 4 pudełka "cytrynek" więc na małą zadymkę starczy

_________________
Człowiek musi czasem zrobić coś głupiego, inaczej nie jest człowiekiem.

a ja podkoniec dyski w budzie miałem 10 lat leciał z otiązanymi butami i sru zachaczyłem no i zrobiłem przerót w przyd ( nieiwme jak ale udało sie ) i sry zębem w beton ojjjjjjjjjjjjjjj bolało o ała jeszcze do dzis pamietam moze temu ze mam czesc sztuczna

Ja podpaliłem dywan u babci i upuściłem dla zabawy discmena siostry

_________________

ja pamiętam jak kiedys brat sie mył a ja sie wbiłem do łazienki i mu wiadro zimnej wody wlałem

no cóz pewnie mu sie zimno zrobiło

na podłogę?

_________________

sry zapomniałem napisac do wanny mu nalałem wiadro zimnej wody

Hmm jak miałem ok. 7 lat zjezdzaliśmy z kumplami na rowerach z dość wysokiej góry po kilku zjazdach zamieniłem się z kumplem na rowery i nie zczaiłem ze ma strasznie słabe chamulce i nagle pojechałem a ze na środku drobi stali jacyś ludzie i chciałem ich ominąć wypadłem z trasy i zaliczyłem betonowy graraż który stał obok krwi się troche polało i do dziśaj mam małą bliznę A historia z podpalaniem pól to u mnie się często pojawia ponieważ zaraz obok pojego osiedla są pola ale jakoś nigdy nie przyjechała straż

_________________

Nitro a moze u ciebie niema straży