Gorefest napisał(a):
No niestety walka openingowa jakoś bardziej mi przypadła do gustu niż ta z serialu

Co do Naruto to jestem troszke uprzedzony - słyszałem że troszke trąci DragonBallem

I właśnie wczoraj Shonchou zripowało 49 odcinek - nic tylko zasysać

Też tak myślałem. To chyba wina jest polskiego dystrybutora mangi, który reklamował Naruto jaki drugi Dragon Ball. Ale wierz mi, oglądałem wszystkie serie Dragon Ball, teraz pochłaniam każdy odcinek Naruto i nie widzę praktycznie ŻADNEGO podobieństwa między tymi dwoma anime (no może za wyjątkiem tego, że w obu główny bohater jest chłopcem, który wychowywał się bez rodziców).
Już bardziej Full Metal Alchemist zbliżony jest do DB (chociażby przez to, że niektóre epizody tworzą zamkniętą całość i jest dość mocno oderwany od realnego świata).
Dragon Ball był maksymalnie schematyczny: pojawia się zagrożenie; wszyscy bohaterowie anime trenują aby pokonać wroga; wróg się pojawia i okazuje się silniejszy niż przypuszczano; nikt nie może go pokonać; Goku i przyjaciele już prawie umierają; u Goku lub Gohana pojawia się nadzwyczajna siła, za pomocą której pokonują przeciwnika; chwila spokoju; pojawia się zagrożenie i tak dalej...
Takich schematów w Naruto nie uświadczysz, wręcz przeciwnie, często można być zaskoczonym co do finału walki (oczywiście jak to w filmach dobro zwycięża, ale czasami za znaczną cenę).
W Naruto, praktycznie każdy może znaleźć coś ciekawego: elementy walki, rywalizacji, miłości itp.
W porównaniu z nim FMA wydaje mi się trochę ubogi, ale o tym się nie przekonasz jak nie obejrzysz kilku odcinków
