Katalizatory w wersji 4.10
Jako, że z reguły z dystansem podchodzę do każdej nowej wersji sterowników ze stajni ATI dla naszych popularnych Radeonów, tym razem w wolnej chwili postanowiłem zrobić wyjątek od reguły i wdrożyłem z uśmiechem na twarzy ostatnią wersję owego działa.
Standardowa procedura: Drivers Cleaner w użyciu, restart, instalacja wersji 4.10 (zwykłe, nie wymagające Framework'a), restart.
Jako, że czasu nie wiele na wirtualne zabawy z grami 3D na tapetę szybko ulubiona pozycja, której jestem wiernym fanem tudzież BF1942.
W tym momencie mój szeroki usmiech podyktowany życiowym optymizmem został zburzony. Jakieś nieporozumienie zawitało w mojego blaszaka. Sama gra uruchamia się bez kłopotów, szybkie menu, lokalny test, start .... i ... czekanie, czekanie, długie czekanie na załadowanie mapy. Tutaj już definitywnie odczułem, że coś działa nieprawidłowo, zachowanie niegodne maszyny z 3500Mhz procesorem i 1GB pamięci Ram (nie wspominając o swapie 1500Mhz, który i tak w tym przypadku ma tyle co "piernik do wiatraka").
Kiedy mapa już się załadowała "o zgrozo" - rzekłem. Co za sprzętowy lag, tekstury na płaskim terenie powariowały, porozjeżdżane ... myślę sobie jakiś bug, czy co ?
Samo wyłączenie gry z konsoli to kolejne długie, nudne oczekiwanie.
Ponowne odczytanie pulpitu (WindowsXP), oczyszczenie pamięci ze zbędnych bibliotek - istna symfonia dwóch Samsungów SATA 160GB każdy. No to rzeczywiście .. coś nie tak.
Zaintygowany problemem uruchamiam kolejno: nowe DC Final, stare DC 0.7, BF:Vietnam, BF:RtR ... za każdym razem to samo.
Myślę, że pewnie poleciało sprzętowe wspomaganie przez zastąpienie nowymi bibliotekami z nowych 4.10 sterowników.
Czułem, że nie warto wchodzić w nowe, mając już wcześniej smutne praktyki, aczkolwiek nie jestem wrogiem "nowego", bardziej z przekory niż z potrzeby, przesiadka z najbardziej dopracowanych Katalizatoró 3.9 jakie kiedykolwiek ATI mogła zasuportować użytkownikom kart opartych na układach Radeon.
Nie poddam się myślę i pora na coś czego nikt po mnie nie mógł się spodziewać. Nie praktykuję trzymania kilkudziesięciu gier 3D na dysku twardym więc z czeluści moim zbiorów wyciągam swojego Call of Duty.
Szukałem potwierdzenia problemów.
No to Panie, teraz zgłupiałem: wszystko OK.
Po kolei obdaruwuję swoim wzrokiem gry mojej życiowej pociechy, wspierające 3D ... tu także, bez zarzutów.
Powiem szczerze ... zdębiałem.
Cóż ... kopia partycji w każdej chwili do przywrócenia, wszak byłoby to zbyt łatwe (kolejna życiowa nauka - zanim instalujesz nowości, do których nie masz przekonania, zrób kopię systemową, co czynię w każdej tego typu działalności).
Dobijam się do forum Rage3D i znajduję za i przeciw nowym decyzjom ATI. Nijak treści o BF-ach. Znajduję za to wiele ciepłych kwestii odnośnie sterowników Omegi. Najnowsze oparte już na wersji beta Katalizatorów 4.11, noszą nazwę 8.07 beta. Nic nie tracę, pobieram i instaluję. Po dwóch minutach od zamiaru kolejnego eksperymentu następuje restart.
Klikam na dowolnego BF-a, biorę głęboki oddech ... no cudnie powiadam, ulubiona El Alamein, mija 10 sekund i już biegam w bazie Axis rozglądając się dookoła szukając przekłamań i niedopracowań w grafice.
Pacjent odżył ! Diagnoza ? Nieznana
Same Omegi nadal w kwestii obsługi nie wnoszą nic nowatorskiego.
Jak dla mnie kulawy interfejs, suwaki i grafika odrzucająca, jedynie wbudowany o/c dla grafiki przyjemniejszy i znany z oddzielnego Radlinkera. Cóż .. nie szata zdobi program
Przypadek dość ciekawy co tajemniczy.
Miał ktoś podobne doświadczenia, że po zmianie sterowników grafika zachowywała się jakby jej w ogóle nie było, a system przypominał maszynę opatrzoną w 64MB pamięci operacyjnej ?