Trzeba by sie zastanowić gdzie jest granica dobrej zabawy w daną grę, a gdzie fanatyczne granie po 19 godzin dziennie żeby być najlepszym.
Pamiętam jakieś 2 lata temu zebraliśmy ekipe wypiliśmy po piwie i poszliśmy do kafejli na lanik całonocny, mieliśmy grac w BHD i demo BF42, Pan z kafejki stwierdził ze kompy na sali są leciwe, i zaprowadził nas do piwnicy, gdzie było 1,7 m wysoko i było pelno rur. Było tam 12 kompów, wypasionych. Okazał osie że sa to kompy gości z domu, jakiegośklanu CS któy tam gra meczei trenuje. Zasiedliśmy za tymi kompami i zaczęliśmy instalować giery. Jak juz wszystko było gotowe, okazało sie ze jest na nieparzyście, wtedy pojawił sie jeden z włascicieli tych kompów, odpalił sobie jednego i zaczął grac w CS. Zagadałem do niego, czy nie pyknął by z nami i wtedy zobaczyłem oczy maniaka - poaptrzył na mnie z taką pogardą i ironią, jakbym mógł jedynie wyliżac mu buty. Powiedział że to nie jest gra dla niego i nigdy nie będzie. Okazało sie że gość prawie mieszka w tej piwnicy, nie chodzi do szkoły, matka niewie gdzie jest, oczy miał jakby spawał tydzień bez maski. Pamiętam jak pokazywał nam bieganie z nożem i jego podniete keidy zakosił kogoś. Pożniej my zaczęlismy grac, a on ze słuchawkami na głowie klał i wali pięsciami po klawiaturze, co godzine pytając nas czy jeszcze gramy w to gówno

)).
Dla takich ludzi nie istnieje inna gra jak ich ulubiona. Ciężko znaleśc granice i popatrzyć szeroko na problem. Sam osbiście zastanowiłem sie nad sobą kiedy zajazylem że mma w kompie od roku tylko jedną grę, i najgorsze że nie chce mieć innej:)))). No ale sie zmieniło i ma teraz 2 gry w kompie:).