Lailonn napisał(a):
Jesli wiec trafiles na takich co wymiatali to nie marudz tylko sie od nich ucz ;]
przepraszam czego mam się uczyć ?
postepowania tak jak i oni - sorry ale nie.
nabijania statsów ? - bo o grze dla druzyny w ich przypadku mowy nie było.
nauczyłem sie jednego - trzeba ich eliminować, eksterminować, niszczyć.
i drugiego od Boomera - najlepiej czołgiem

.
z BF1942 ( sorry BF2 ) można uczynić wspaniałą grę przypominającą choć w części prawdziwe pole walki. Niestety tak jak w rzeczywistosci wymagałoby to wysiłków ze strony graczy - czyli koniec z bieganiem bez ładu i składu po calej mapie, koniec z zostawianiem miejsc strategicznych bez obrony ( oczywiście lamki zaraz obrońców nazwa kamperami ). Koniec z nabijaniem statsów. Dowódcą druzyny a tym bardziej zespołu ma zostać osoba najbardziej kompetentna a nie pierwszy lepszy któremu się wydaje, że wszytko wie. Skład druzyny musiałby być zrównoważony. Dowódca ma podążać za drużyną, a nie przed i kontrolować sytuacje - wydawać rozkazy i pomagać ( troska o swoich ludzi ). Druzyna ma się go słuchać.
Z wielką chęcią grałbym w takim teamie - jako zwykły członek Nie chce być dowódcą za mało jeszcze wiem i za mało umiem - i nie boję się do tego przyznać. Cóż zuważanie własnych błędów a tym bardziej przyznawanie się do nich - wymaga odwagi, odwagi cywilnej której niektórym tzw MISTRZOM po prostu brakuje.
Nie chce swoim zachowaniem popsuć gry innym. Najpierw wymagam od siebie a dopiero później od innych. Zgodnie z tą zasadą trenuje i jak będe już czuł, że idzie mi coraz lepiej poszukam klanu dla którego gra zespołowa to priorytet.
Tymczasem w 99% przypadków gra w chwili obecnej pzrypomina sieciowego Quake'a lub Half Life w trybie datch match. Nie ma druzyn nie ma gry zespołowej ni ma asekuracji tylko chaotyczne bieganie po planszy w poszukiwaniu fraga.
Dochodzi do tego, że samotne wilki zdobywają więcej punktów dla teamu niż ci którzy teoretycznie są członkami drużyn.