Teraz jest 26 lis 2024, 00:47

Strefa czasowa: UTC + 2


Regulamin działu


Kliknij, aby przejrzeć regulamin



Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 768 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17 ... 52  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: 27 lip 2005, 22:59 
Offline

Dołączył(a): 10 lip 2005, 14:41
Posty: 458
Nieno moze nie BlackHowk może się kolesiowi co pisał merdneło.

_________________
Obrazek [/url]


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 27 lip 2005, 23:04 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sty 2003, 14:10
Posty: 1005
Lokalizacja: Piła
Ziemniaczek napisał(a):
Nieno moze nie BlackHowk może się kolesiowi co pisał merdneło.

To moze mu sie merdla cala ta historyjka ?

_________________
Wilda D-Link | www.wilda.pl | #wilda


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 27 lip 2005, 23:16 
Offline

Dołączył(a): 10 lip 2005, 14:41
Posty: 458
Opowieści snajperskie, część I
Sierżant Ed W. Eaton z Walla Walla w stanie Waszyngton rozpoczął służbę w armii październiku 1968 roku, do Wietnamu trafił w maju następnego roku, jako żołnierz piechoty 3 batalionu 60 pułku 9 dywizji piechoty. Wspomina – Kiedy tylko usłyszałem, że w dywizji działa szkoła snajperska, byłem nią zainteresowany. Od razu napisałem prośbę o wysłanie mnie na kurs. Bardzo chciałem być snajperem, no, może nie aż tak bardzo jak barmanem w Sajgonie, czy adiutantem jakiegoś generała, ale skoro już byłem zwykłym żołnierzem, chciałem być strzelcem wyborowym.
Eaton był uczestnikiem jednego z pierwszych oficjalnych szkoleń snajperskich, zorganizowanych przez armię, a konkretnie przez jego macierzystą dywizję. W trakcie ostatnich sześciu miesięcy swego pobytu w Wietnamie dorobił się dwudziestu siedmiu potwierdzonych trafień. Mówi Eaton – Korzystaliśmy ze stałych form nawiązania kontaktu z wrogiem, najczęściej braliśmy udział w działaniach kompanii piechoty, kryjąc ogniem możliwe kierunki styczności z wrogiem. Wykonywaliśmy także nocne misje „myśliwskie”, podczas których obaj członkowie zespołu leżeli w drzwiach Huey’a, krążącego po zmroku nad rzeką. Celów wypatrywaliśmy szukając ich przez celowniki Starlight. Kiedy dostrzegliśmy nieprzyjaciela, strzelaliśmy w niego pociskiem smugowym, po czym do akcji przystępowały dwie szturmowe Cobry, niszczące wskazany cel.
Większość z trafień Eatona została wykonana z odległości ponad 500 metrów – ale nie wszystkie. Podczas jednej z akcji oczyszczania terenu Eaton został przydzielony do kompanii piechoty, która tuż przed zmierzchem zajęła pozycje obronne w pobliżu opuszczonej wsi. Mówi Eaton – Dowódca kompanii rozkazał mi zająć stanowisko tuż przed naszymi liniami, żeby mieć wieś na oku. Kiedy już się dobrze ściemniło, cicho przesunąłem się na swoje stanowisko, żeby w spokoju przyjrzeć się otoczeniu przez zamazany, zielony obraz widoczny w celowniku Starlight. Natychmiast, na wprost siebie zobaczyłem żołnierza Wietcongu, odległego ode mnie o góra 50 metrów. Najwyraźniej mnie usłyszał, bo klęczał trzymając rękę przy uchu, żeby słyszeć wyraźniej. On mnie usłyszał, ale ja go zobaczyłem. Zastygłem w bezruchu i odczekałem kilka minut, żeby upewnić się, że nie jest czujką jakiegoś większego oddziału. Przez kilka minut nic się nie poruszyło. Zadecydowałem, że czas z tym skończyć i znaleźć sobie jakieś lepsze miejsce. Mój strzał przewrócił go na plecy – to była najmniejsza odległość, na jaką strzelałem będąc snajperem.
Eaton, który będąc na kursie snajperskim skończył 21 lat, odnosił także sukcesy podczas operacji nocnych. – Pewnego wieczoru lecieliśmy na wysokości 175 metrów. Leżałem na podłodze śmigłowca, wypatrując przez otwarte drzwi celów, widocznych w celowniku Starlight, zamontowanym na moim M21. Nagle zauważyłem na rzece sampan z jednym człowiekiem na pokładzie. Rzeka była zamknięta dla ruchu cywilnego, co więcej, było już po godzinie policyjnej. Przygotowałem się do strzału. Trafienie celu z poruszającego się śmigłowca, zwłaszcza przez turbulencje powietrza wywołane wirnikiem, jest bardzo trudne. Mój śmigłowiec zbliżył się trochę do celu.
- Strzeliłem smugowym, żeby zaznaczyć cel dla Cobr – kontynuuje Eaton. – Nadleciały, oświetliły łódkę swoimi reflektorami i odleciały bez jednego strzału. Kiedy wróciliśmy do bazy po paliwo, zapytałem ich pilotów – Dlaczego nie strzelaliście? Czy to była kobieta lub dziecko?
Prowadzący roześmiał się i powiedział – Nie, nie mieliśmy już nic do roboty. Trafiłeś go prosto w klatkę piersiową. Doskonała robota.
- Dodałem to trafienie do swojej listy, ale – przyznam się – był to mój najbardziej fartowny strzał.
Pomimo uczestnictwa w tych pełnych napięcia akcjach, Eaton dodaje. – Snajperstwo to przede wszystkim nudne, samotne zadanie. Czeka się całymi godzinami, zmieniając z partnerem przy celowniku Starlight. Czasami jest tak, że jeden strzał, jeden trup. Kiedy indziej przeciwników jest tak wielu, że musisz wezwać wsparcie artyleryjskie i lotnicze i jedynie kierujesz całym cyrkiem. A potem wstajesz i wracasz do domu, tylko po to, by za jakiś czas znowu iść na akcję, a potem na jeszcze jedną. Snajperstwo w Wietnamie nie dawało się ująć w naukowe ramy. Za każdym razem Charlie miał coś w zanadrzu. Zwyciężał ten, kto był najlepiej przygotowany i kto miał lepszą broń. Jak zawsze... Śmierć nie jest obca snajperowi, ale moim zadaniem było także przeżycie...

To jest cała historja. Ja też przekręciłem nie było 2 typów tylko jeden. I to ja przekręcilem też nie blackHowk tylko Huey :P :oops: dawno poprostu to czytałem.

_________________
Obrazek [/url]


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 27 lip 2005, 23:24 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 lip 2005, 16:52
Posty: 325
Lokalizacja: Warszawa
Fajna historia :D

_________________
Najnowsze Cheaty do Battlefield 2!!!


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 28 lip 2005, 00:19 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 maja 2005, 00:07
Posty: 698
Lokalizacja: Z lufy
Przypominam tylko, że to miejsce na dyskusje o snajperze w BF2 a nie robienie takich mega offtopów więc się przyhamujcie trochę.

_________________
Dlaczego?


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 28 lip 2005, 03:44 
Offline

Dołączył(a): 23 lip 2005, 23:16
Posty: 120
Lokalizacja: Holandia
Szczegolnie przyhamujcie z tym calym entuzjazmem nad USA Army.
Dostali w dupe (tu przepraszam admina,lecz nalezy to ujac dosadnie) lacznie od snajperow wietnamiskich i rosyjskich.
Bo co, wygrali wojne? :lol:
To dowodzi skutecznosci.
Zreszta nie dziwia statystyki zuzycia amunicji,gdzie Amerykanie walili do upartego we wszystkie krzaki,tak dla pewnosci.
Te opowiastki sa jak 4 pancernych z psem (i suka zarazem) ,jedna zaloga wojne wygrala :lol:
Dajcie spokoj ludzie, to moze dobre dla pocieszenia utraconej dumy amerykanskiej, ale chyba nie naszej ? Wiec czym tu sie fascynowac?

Wtrace swoja opowiastke z BF2 :

Dzis - Kubra Dam.

Przeciwnik kapral - dobry (snajper jak ja oczywiscie).
Zaczailem sie za lewym punktem spawnu (tama),a to dlatego ze przeciwnik byl tak dobry ze tylko patrzec jak go odbija (3 z kolei przegrana runda i to sromotnie)
Wcale to nie trawalo dlugo.
Ale czekam.
Jest kapral na pozycji,no ktos znaczniejszy mysle.
Zdejmuje go 1 strzalem i czekam dalej.
Wraca,niestety tu kostka wkroczyla do akcji i pomimo malej odleglosci zranienie(glupota),co sprawia ze tamten juz wie gdzie jestem.
Zwijam manatki i w dluga.
Odbiegam spory kawalek i czekam.
Po chwili widze ze nadciaga,strzal i pudlo,on padajac na ziemie (widac ze jest dobry) strzal i mam 2 kreski zycia.
Ponownie zwijam sie i odbiegam.
Czekam zaczajony w jakiej norce.
Slysze znajomy strzal z lewej,patrze na mape,swoj snajper, to mysle co mi zalezy z tymi 2 kreskami,zaczekam na wabia.
Po jakims czasie podnosze sie i biegne w lewo,na ziemie i luneta.
Co widze:moj znajmomy kapral biegenie i pada namierzajac naszego snajpera(mysli ze to ja) ktory jest....dowodca...co za glupota...stzrela i przyciaga obcych snajperow na siebie...Jezu.
Zdejmuje kapraline ponownie jednym strzalem.
Amerykanie (obcy) byli tak dobrzy ze zostal nam 1 punkt,wiec mysle co mi zalezy,podejde ich z tylu,w koncu 2 kreski zotaly...pomocy i medyka prozno szukac na tym odludziu.
Przy zchodzeniu w srodku mapy z nasypu "skrecenie nogi" i do piachu :lol:
Ale...fajne szachy i zabawa.
Takie scenki sie pamieta,a punktow raptem 6 na rozgrywke.
I coz ,kapralina byl lepszy ode mnie zdecydowanie,ale ja przezylem.
Pewosc siebie go zabila,a mnie skret kostki :lol:

Pryz takim trybie gry siwy zostane kapralem :lol:


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 28 lip 2005, 09:02 
Offline

Dołączył(a): 10 lip 2005, 14:41
Posty: 458
Ja pamiętam za to taką akcje :twisted: .

Siedze sobie na dachu jednego budynku na tej drugiej mapce miejskiej (nie pamiętam jak się nazywa). Czekam na kolesi co by chcieli przejąć meczet. Czekam Czekam wkońcu widze jakiś koleś łepetyne wystawia. Pmyślałem:
Spoko nie śpiesz się.
Widze koleś ruszył do punku za nim następny i następny łącznie było ich 6 Myśle:
No to zaczyna się zabawa.
Celuje. Strzał. Leader gryzie ziemie. Wszyscy w popłochu za jaką kolwiek osłone. Medyk do Leadera shot następny trupek do listy. Reszta ich zostawia i sprintem do punktu. Strzał trafienie ale niestety nie w głowe. Czekam kolesie się schowali za filary. Med uleczył tamtego więc musiałem celować w Heada. Jeden wystawił dosłownie kawałek głowy szybki strzał trup do listy. Teraz szybkie przeładowanie. Zajeli punkt uciekają udało się zdjąć jeszcze jednego i było po zabawie. 4 trupów w jednej akcji :wink: . Mi w snajperze podoba się uczucie kiedy odajesz pierwszy strzał i kiedy ktoś z drużyny pada na glebe a ty wprowadzasz chaos w ich szeregi. :twisted:

_________________
Obrazek [/url]


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 28 lip 2005, 09:47 
Offline

Dołączył(a): 13 cze 2005, 10:30
Posty: 12
jedna moja uwaga dotyczaca snajpera,prawie zero realizmu!!!! strzal w kamizelke z SVD ją przebija na wylot!! tak samo z Bertta,kto byl w wojsku i strzelal z SVD to wie jaka to ma sile przebicia,ktos tu napisal ze gry realistyczne sa malo grywale,oj czlowku zobacz ze 5 mln ludzi gra w Americas Army,nie ma tak realistycznej gry jak AA,Pozdro


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 28 lip 2005, 09:51 
Offline

Dołączył(a): 13 cze 2005, 10:30
Posty: 12
cruxer666 napisał(a):
Lailonn napisał(a):
z tym, ze te cudenka snajperow do walki z opanceroznymi pojazdami sa rzadko uzywane. Bo to jest duze, ciezkie i nie poreczne. A snajper by zniszczyc takie apc czy nawet czolg to musi trafic w zbiornik paliwa/sklad amunicji. Z tego co mi wiadomo. Ale fakt. Takie krowie snajpery niszcza pojazdy ;]


Oczywiscie, nikt nie bedzie targal po krzkach przez 7 dni karabinu ktory wazy ponad dziesiec kilo. Raczej pomyslalbym, ze uzywaja tego w grupach mniej mobilnych, nastawionych na niszczenie ciezszych celow, w ktorych jest wiecej ludzi niz tylko snajper i celowniczy. Jak napisalem wczesniej moze to byc tez czysto defensywne dzialanie z jednej pozycji.

Z tym czolgiem to przesadziles :P, nie ma takiej mozliwosci zeby z M95 zniszczyc czolg. Jedyne co bys mogl zrobic to odstrzelic mu antenke i rozwalic optyke i to chyba w momencie kiedy kolesie poszli w krzaki podczas ciezkiego, grupowego ataku sraczki :D
Obstaje przy lekkim APC.



w Czeczeni niszcza T55 stare rosyjskie czolgi z pociskow przeciwpancernych-zapalajacych,nowsze konstrukcje BRDM i BWP nie maja szans z takimi pociskami wystrzelonymi z SVD


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 28 lip 2005, 10:00 
Offline

Dołączył(a): 19 lip 2005, 20:52
Posty: 12
Lokalizacja: Warszawa
Tresor napisał(a):
jedna moja uwaga dotyczaca snajpera,prawie zero realizmu!!!! strzal w kamizelke z SVD ją przebija na wylot!! tak samo z Bertta,kto byl w wojsku i strzelal z SVD to wie jaka to ma sile przebicia,ktos tu napisal ze gry realistyczne sa malo grywale,oj czlowku zobacz ze 5 mln ludzi gra w Americas Army,nie ma tak realistycznej gry jak AA,Pozdro


http://www.armytimes.com/story.php?f=1- ... 976420.php
http://www.militaryphotos.net/forums/vi ... hp?t=54490

Co do AA, w ktora to gralem prawie 3 lata, to tam nawet Barret M82 nie zabija zawsze jednym strzalem ;)

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 28 lip 2005, 11:14 
Offline

Dołączył(a): 13 cze 2005, 10:30
Posty: 12
slynny film z postrzalu z svd z 75 metrow,no coz farta mial zolnierz ze strzal nie padl powyzej 100 m,co do snajpera strzalajacego to tego medyka,to jak pozniej go dorwali to postrzelony medyk udzialal pierwszej pomocy swojemu napastnikowi


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 28 lip 2005, 15:37 
Offline

Dołączył(a): 10 lip 2005, 14:41
Posty: 458
SVD spokojnie przebija kamizelke kuloodporną. Berreta M95 w rękach dobrego snajpera który umie strzelić pod dobrym kontem jest w stanie przebić pancerz czołgu i uśmiercić członka załogi. Berreta strzela pociskami kalibru: 0,5 cala (1 cm z groszami) coś takiego przebija bez problemu paro centymetrową stal. Skuteczny zasięg berrety to od 2 do 4 kilometrów (różnie podają) To teraz wyobraźcie sobie co to robi z Transporterem albo z czołgiem na odległość 100 metrów albo 500 :wink: .

Berreta w AA zabija 1 shotem chyba że hit będize w noge rękę w tors 1 shot i do piachu tak samo M24.

_________________
Obrazek [/url]


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 28 lip 2005, 16:01 
Offline

Dołączył(a): 23 lip 2005, 23:16
Posty: 120
Lokalizacja: Holandia
Napisze nieco z praktyki strzelania:

Kalasznikow:

Ze 100m zwykly pocisk std przebija 8mm blache stalowa.
3 pociski i 3 przewiercone dziury na wylot.

SVD strzela pociskami od PK.

Pierwsza krotka seria z PK polozona za nisko.
Trafilem w pierwszy mur z oknem odgradzajacy.
2 cegly grubosci,trafienie tuz ponizej okna.
Dziura po ceglach.

A M95 strzela pociskiem 12,5 mm....kamizelka? :lol:

Ogolnie kpina i tyle,ze nei wspomne o cudownym znikaniu pociskow po strzale ponizej 100m :lol: ,ty "puf" a pocisk "cyk" i go nie ma,czary mary.
Wchodzi w nadprzestrzen przy duzym huku :lol: i stad tlumaczyc to dziwne zjawisko

Te czolgi to sobie juz darujcie,bo ja w to nie wierze.
W transporter uwierze ,jesli strzal padnie dokladnie pod katem prostym do blachy i to ca 100m (SKOT).
Ze snajperki?
A zastanowcie sie po kiego czorta skoro mozna faceta ZANIM wsiadzie,a do jadacego..?
Nie no, teoretycznie mozna...stracic nawet samolot.
Banialuki typu:
"Facet wyjal kolta 45,podbiegl do czolgu zabil gasienice i czolg zdechl z zaloga,a lufa zwiedla i lekko opadla na rozjechany pancerz"


Ostatnio edytowano 28 lip 2005, 16:12 przez hortak, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 28 lip 2005, 16:11 
Offline

Dołączył(a): 19 lip 2005, 20:52
Posty: 12
Lokalizacja: Warszawa
Ziemniaczek napisał(a):
SVD spokojnie przebija kamizelke kuloodporną.


Zalezy jaka kamizelke(sa rozne klasy wytrzymalosci)
W linku, ktory podalem wczesniej mamy przyklad amerykanskiego zolnierza, ktory zostal postrzelony z ok 75 metrow z SWD(7,62x54 zupelnie inny pocisk, niz 7,62x39 w kbk AK) i przezyl tylko dzieki posiadaniu nowoczesnej kamizelki z ceramicznymi plytami, ktore zatrzymuja taki pocisk z odleglosci od 50 metrow.

Ziemniaczek napisał(a):
Berreta M95 w rękach dobrego snajpera który umie strzelić pod dobrym kontem jest w stanie przebić pancerz czołgu i uśmiercić członka załogi.


Nie Beretta(jedno r i dwa t), tylko Barret.
Poprosze o zrodlo twoich informacji, najlepiej z jakimis fotkami.
Pancerza nowczesnego czolgu, jak obecne w grze T90/M1A1 Ambrams, nie przebilje zadna bron strzelecka(do 20mm).
Czolowy pancerz wytrzymuje trafienia z dzial 120mm, wiec jakim cudem mialby go przebic .50 BMG (12.7 x 99mm) uzywany w M95? :lol:

Proponuje zaczac czerpac wiedze o uzbrojeniu ze zrodel wojskowych, a nie z filmow akcji ;)

Ziemniaczek napisał(a):
Berreta strzela pociskami kalibru: 0,5 cala (1 cm z groszami) coś takiego przebija bez problemu paro centymetrową stal. Skuteczny zasięg berrety to od 2 do 4 kilometrów (różnie podają) To teraz wyobraźcie sobie co to robi z Transporterem albo z czołgiem na odległość 100 metrów albo 500 :wink: .

Berreta w AA zabija 1 shotem chyba że hit będize w noge rękę w tors 1 shot i do piachu tak samo M24.


1 cal=2,54cm 0,5 cala=12,7mm
Paro centymetrowa stal przebija bez problemu, tylko klopot w tym, ze pancerz czolgu Abrams(Chobham) ma odpornosc na przebicie pociskiem kinetycznym porownywalna z plyta grubosci 600mm ;)
Maksymalny zasieg skuteczny to wg producenta 1800 metrow, choc czytalem o skutecznych strzalach na odleglosci przekraczajace 2 kilometry:
http://world.guns.ru/sniper/sn03-e.htm

Proponuje zapoznac sie troche z literatura 8)
Poza tym nie doszukujmy sie w grach realizmu na sile, bo zawsze bedziemy zawiedzeni :)

_________________
Obrazek


Ostatnio edytowano 28 lip 2005, 16:19 przez Bydlak, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: 28 lip 2005, 16:18 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lip 2005, 16:13
Posty: 958
Lokalizacja: Aberdeen, Szkocja
Może czegoś nie zauważyłem ale skąd wszyscy biorą informację że wojak na filmie został postrzelony z SWD? To że strzelca określono mianem snajper nie oznacza od razu że używa broni snajperskiej ale że działa taktyką snajperską (uogólniając "poluje" na pojednyńczych wrogów z ukrycia).

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 768 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17 ... 52  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 2


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL