Ja się dodam do tego co mnie wk....
0. Ile magazynków potrzeba w SAW AR M249 aby rozwalić gościa leżącego przede mną do którego podchodzę i w kulminacyjnym momencie mam do niego DWA METRY? (2 metry) ???????
(jeden magazynek to TYLKO 100 naboi, nie? :>)
1. Pojedynek snajperów. CEM znanego z AA nie ma, więc leże sobie na dachu. Walę z snajperki do klienta (M-24, przeładowanie ręczne). Ciach. W głowę. nie dostał? Drugi raz? Nie dostał? Trzeci raz - zauważył mnie i ja dostaję... Ale on znów nic. Dopiero za czwartym razem gość dead.
2. Odporność na SRAW uderzonego w pancerz czołowy - ok. Ale drugie trafienie w tę samą część, powinno spowodować już znacznie większe obrażenia czołgu. SRAW walnięty w d... czołgu powinien mu nieźle namącić w układzie napędowym (no wiecie, wybuchy paliwa, te sprawy...)
3. Hellfire ze śmigłowca jest zbyt mocny. Jeśli uderzy centralnie w wieżę od gory - to jeszcze jeszcze. Ale jeśli trafi w pancerz czołowy to niestety,ale nie da rady się przebić... kostki pancerza reaktywnego robią swoje i hellfire zostałby zmieciony w momencie uderzenia a strumień energii kumulacyjny - zdmuchnięty jak płomień na świeczce...
4. Miny. Mogą rozwalić gąsienicę, może rozwalić kierowcę ewentualnie, ale nie wysadzą całego czołgu...
5. Starcie head2head M1A2 z T-90. Ten pierwszy zostaje wciągnięty pod gąsienice drugiego i robi efektowne BUMMMM...
6. Starcie Transportera z M1A2/T-90. 2 salwy rakiet z transportera i o dziwo czołg robi BUMMM... 2 salwy z M1A2 i transporter ledwo się dymi. A przecież w realu, po 1 salwie, to ten transporter ma dziurę na PRZELOT, przez całą długość, od przodu do tyłu. A w środku mart załogę i desant!!!!!!!!
Nie wspominam o tym, że 1 pocisk ze SRAW/ERYXa w burtę transportera to jest w środku PIEC. Desant dead, a załoga w pośpiechu ucieka z "sauny".
7.
- BF2: leci sobie helikpterek. Zawisa (nie mylić z posłem). Odpalam SRAW/ERYX. BUM. Śmigłowiec okręca się dookoła osi, namierza mnei i robi mi z ..... wiórki.
- real: odpalam SRAW, śmigłowiec dostaje, następuje BUM... I za chwilę BUMMMMMMMM (wtórmna eksplozja paliwa, amunicji, rakiet etc). I po chwili TRAAACH (uderzenie o ziemię resztek śmigłowca - palących się, wybuchających itp)
8. M1A2 vs śmigłowiec.
BF2: 120 mm działo, z pociskiem rdzeniowym APFSD-T lub podobnym. Trach. Śmigłowiec dostaje, okręca się i próbuje uciekać w górę.
W realu: BUMMM!!!!!!!!!!!!! EKSPLOZJA w powietrzu, na ziemię opadają smętne resztki.
Cały czas się zastanawiam - kto i kiedy zamontował do AH-1Z Viper (nie mylić z wcześniejszymi wersjami AH-1Q Cobra) pancerz Chobham? Bo ile rayz przeglądam swoje dane - ten śmigłowiec tego nie ma... No i ani Abrams, ani T-90 nie jest także zrobiony z papieru, i walenie do niego z działka transportera, powinno robić na nim takie wrażenie, jak rzucanie kulkami z papieru... (no chyba, że ktoś trafi w przyrządy celownicze, ale z odległości 100 metrów, ten Abrams i tak trafi ze swojego działa w transporter i tak)
I największe błąd tej gry, który upodabnia ją do beznadziejnego kanter srajka...
1. Skacząc, klient wali do innych, zabija ich. Wreszcie pada na ziemię, na płask, celuje, strzela, skacze LEŻAC w powietrzu do góry (tak to wygląda!), pada i znów strzela... W realu, ten sam klient, zostałby zabity 5 razy:
- na ziemi
- podczas skakania
- biegnięcia
- skoku na płask
- obrażenia po upadku na pysk+kilka gram ołowiu.
2. Biegający klienci, skaczący i strzelający do innych z M203 z odległości 1-2 metrów. Więc uświadamiam panów, że o ile byłoby to bardzo efektowne, to:
- sam podmuch 40mm granatnika wybuchającego przed tobą z tej odległości, odrzuciłby cię na ziemię
- a jeśli byś nie stracił przytomności po wybuchu takiego czegoś przed sobą (siła GRANATU!), to miałbyś na sobie resztki przeciwnika: krew, jjelita, kosteczki, zawartość żołądeczka, nerki, wątróbka, żyłki i tłuszczyk. A na końcu, na twarzy zabojcy, zapewne szara, dziwna maź, z czymś szaro-żółtawym, ociekającym na ziemię, na mundur - mózg i płyn mózgowy. Nawet jakby go nie zraniło, to by klient się porzygał na wstępie po odzyskaniu przytomności.
EDIT
P.S. Strzał z czołgu to nie jest tylko szturchnięcie tego czołgu do tyłu, ale huk i ogień przed lufą... Ten kto się znajdzie koło tej lufy, koło końca = dead na miejscu a co najmniej poważne obrażenia, włącznie z głuchotą czasową, oślepieniem nie wspominając o spaleniu munduru, twarzy itp.
Trafienie ze 120 mm nie musi być bezpośrednie. Jeśli byłby to odłamkowy, to kliencie w obszarze co najmniej 10 metrów obok - są martwi i wypatroszeni przez odłamki...
Trafienie z 20mm działka śmigłowca w ciało to nie jest pac i połowa energii zabrana, ale urwanie kończyny lub śmierć na miejscu z wykrwawienia, czy rozpszarpania ciała. Wiecie - jelita, serduszko, wątroba, - to wszystko na wierzchu. Magnum .045 przy działku 20mm to NIC...
Bomba z Su-34 (najmniejsze to OIDP chyba 100kg? 250kg?) = KRATER w ziemi na głębokość min 5 metrów w terenie. Zasięg śmiertelny odłamkow = 10 metrów.
Tak wygląda "realizm".
Ostatnio edytowano 16 wrz 2005, 16:41 przez Kenneth, łącznie edytowano 1 raz
|