Piasecznik....
Dosypałem do kompa w sobotę trochę więcej RAMu i pewne rzeczy znikły,. ale nawyki - zostały. Oto one, w krótkim spisie:
- grasz grenadierem? Lepiej odpalić pierwszą rakietę w niebo i przez tych 10 sekund patrzeć na pierwsze kaltki animacji, niż za minutę zginąć rozjechanym przez czolg, na który się będzie patrzyło przez celownik słysząc powtarzający się dźwięk wystrzału: bziu bziu bziu bziu bziu... A i tak zginiesz...
- lepiej obskoczyć całą mapę pojedyńczo przed grą samemu, bo potem doczytuje i chwilami jesteś przy ścianie jakiegoś budynku, a za chwilę stoisz tyłem do niej albo jesteś 5 metrów dalej (granat ktoś rzucił jak ciebie przenosiło pomiędzy lokacjami)
- chcialbym zmienić broń po pierwszym pojawieniu się na mapie. naciskam zmainę na granadierze mając DAO-12 i mam.... nóż. Jeszcze raz... I mam DAO-12... Jeszcze raz i mam: DAO-12... (x10) i wreszcie mam SRAW. No. To tylko odległość jednego naciśnięcia, ale zanim się to dostanie do ręki to minie z 10 naciśnięć Shifta...
- wsiadam w samolot. Lecę. Robię ciasny zakręt. LAG sprzętowy. Doczytuje dane z twardego. O, już nie. I stoję na lotniskowcu, w tle słyszę jeszcze bummm i dźwięk jakby fontanna wody/czy krach w coś.
Nie chce mi się kontynuować, mam już 1024 MB i chodzi zupełnie dobrze, ale mój monitor do tej pory pamięta ile razy zarwał w "łeb" z otwartej...
