Ziemniaczek napisał(a):
Ognacy kolejny burack. Jakbyś wiedział komander w heli = przewaga. Komander nie musi nonstop patrzeć na zafajdany skan satelitarny. A jak jest w BH wooo no to już rzeź total. Bo jeżeli BH wleci w punkt zaciekłych starć i komander to widzi moze lepiej zrzucić arty na wroga niż przy użyciu satelity bo wróg powinien ostrzeliwać BH z jedengo stałego punktu. Więc 0 ruchu = łatwy cel. Mały OT się zrobił sorry.
Ziemniaczek, Ty tak na serio, czy sie nabijasz? Ja po 9 godzinach w pracy mam lekko zaburzone poczucie humoru, wiec sie wole spytac

Bo generalnie z tego co napisales, nic sie nie trzyma kupy. Komander w rejonie zacietych starc nie uzywa 'zafajdanego' skanu satelitarnego, ani tym bardziej nie zrzuca tam artylerii (mówiąc eufemistycznie, nie jest ani szybkostrzelna, ani snajperska - a wrogowie na dodatek nie wszyscy są lemingami i nie ostrzeliwują BH z jednego punktu - LOL). Siedzi sie na maksymalnym zoomie, i jesli nie ma dostepnego UAV, to sie spotuje widocznych jak na dloni wrogow, specopów probujacych przykleić C4 do naszych czołgów, itp. Nie rozumiem, co takiego komander ma "widziec" z okna palącego się black hawka, czego nie widzialby lepiej na zoomie. A i wytłumacz mi jeszcze, proszę, jaką korzyść mamy z komendanta latającego jako gunner. Czy on w ogóle jest w stanie śledzić, co się dzieje na planszy, gdzie się wybiera wróg, itp? Jak ktoś jest dobry w heli, to niech z łaski swojej nie próbuje być jednocześnie dobrym wujkiem komanderem, bo squady zostają bez UAV, bez informacji taktycznych i jedyne na co mogą liczyć to na własną artylerię na własne pozycje.
I ja też przepraszam za offtopic, już nie będę.
pozdr,
Ognacy