Hmm, śmierdzi wazeliną...
A teraz oficjalna recenzja Greymana:
Gratulacje za pomysł, atak aliantów na Tobruk to po prostu coś nowego, czego jeszcze nikt nie nakręcił. Pożałować, że komputer nie wyrabiał a pozazdrościć ilości dostępnego mięsa aramtniego. Gdybym tylko miał tylu ludzi dostępnych do kręcenia
Co się tyczy wykonania - mogliście sobie darować StGi w 1942 roku, to trochę komiczne, ale dobra, rozumiem, ułomność Vanili. Oczywiście jak już muszę się czepiać, to dodam też, że zabawnie wyglądają te czołgi na środku placu przed fabryką na pustyni
Oczywiście, jak już wspomniałem, szkoda że sprzęt kręcącego film nie wyrabia, bo te przycięcia strasznie psują końcowy efekt. A przecież detale wcale nie są ustawione na max.
Jeśli chodzi o muzykę - ogólnie jest niezła, ale nagłe wejście kawałka ze StarWars ("End Credits" z I Epizodu) przyprawiło mnie o atak śmiechu. Czy to miała być aluzja do Tatooine? Na creditsy też chyba zabrakło pomysłu, bo "ale to już było" i to w promo FH 0.7. Mogliście chociaż jakiś inny kawałek z tamtego okresu wziąść... "Sag mir wo die Blumen sind" Marleny Dietrich jest bardzo ładne.
Duży plus za teksty na końcu
A teraz oceny:
Scenariusz - 6/10
Wykonanie - 3/10
Muzyka - 7/10
Duża ilość aktorów - +1
Kręcenie w Vanili, a nie w FH - -1
Teksty na końcu - +2
Końcowa ocena - 6/10
Gdybym miał jeszcze wliczyć w ocenę przycięcia, byłoby 5, ale rozumiem, że nie każdego stać na świetny sprzęt, a może po prostu wina serwera.
Ogólnie powiem, że filmik jest godny obejrzenia, ale na pewno nie nagrodzenia. Trzymajcie tak dalej i nie bójcie się ekseprymentować, a do Cannes na pewno nie traficie. Ale może chociaż Telekamerę dostaniecie albo innego Złotego Lwa (Rywina).