dramich_wwa napisał(a):
Wracając do tematu dla mnie w zasadzie jedyną skuteczną metodą jest półbeczka 8/10 udaje się uciec - trochę słabiej z bombowcem,
czyli tak w górę w słońce - półobrót - i do siebie. jak jest wystarczająco blisko to nie zauważy - acha oczywiście bez dopalacza coby smug nie było. Chociaż raz latałem z takim z klanu kaczek to powiem szczerze aż mi się odechciało latania, jakbym dopiero zaczynał i oczywiście grzał tylko z działka, stąd widzę że jeszcze sporo przedemną.
Z klanu kaczek powiadasz?

samson napisał(a):
chodzi mi o walke 1vs1 jak juz cos zapiszczy to siup z samolotu a ilr trzeba sie nartrudzic zeby taka walke wygrac a tu zonk koles wyskakuje i plynie polowe mapy
TACY SA IDEALNI! Ale sa lepsi i nie otwieraja spadochronu

. Najprawdopodobniej sa po prostu tak sfrustrowani swoja bezradnoscia, ze wola pozostac anonimowi i nie figurowac w nekrologu, lub z czystej zlosliwosci pomysla sobie "i tak mnie nie dopadniesz, na mnie sposobu nie ma". Nawet nie wiedza jak sie myla

. Wtedy powinna ich spotkac KARA w postaci czasowego locka. Po trzykrotnym odzyskaniu swojego fraga mozna pilocika puscic i obserwowac czy czegos sie nauczyl

. Ale zaden dobry pilot tego tobie nie zrobi i wie doskonale dlaczego wystarczy, ze byl kilka razy w twojej sytuacji

. W zasadzie po tym rozpoznasz dobrego pilota

.