Tak więc jutro kończymy mistrzostwa świata. Te mistrzostwa dobitnie pokazały nam, na jakim poziomie jest polska piłka, bardzo dobitnie. Wielki balon nadziei pękł już po pierwszy meczu, w meczu, w którym mało kto się spodziewał takiego wyniku. Potem przyszła skromna porażka z Niemcami i Polonia go home... .
Kostaryka - POLSKA
Jutro gramy o.... no właśnie? Właściwie o co jutro gramy? Jak powiedział jeden dziennikarz Polskiego Radia (którego nazwiska za nic nie mogę sobie teraz przypomnieć

) o honor gra się w każdym meczu... . O co więc my gramy? Honoru już raczej nie odzyskamy, może więc gramy o to by pokazać światu, że na kompletnym dnie nie jesteśmy? Bo ewentualna porażka z Kostaryką będzie sięgnięciem dna przez polską piłkę. Wszyscy domagają się głowy Janasa... , a ja cały czas się zastanawiam czy to będzie dobre posunięcie. Na podsumowanie przyjdzie czas po jutrzejszym meczu. Ja stawiam jednak na wyraźne zwycięstwo polski 3-1, po bramkach kogoś z grona: Jeleń, Ebi, Brożek, Rasiak, który mam nadzieje w końcu zagra... . Żurawski kompletnie nie trafił z formą i IMO w ogóle nie powinien jutro zagrać. Trzeba dać szansę ofiarom internetowych prześmiewców czyli Rasiakowi i Mili. Choć jak dla mnie ten drugi jest większą "ofermą" niż Grzesiu. Tylko, żeby ją wykożystali...
Jaki by nie był wynik ja i tak pozostanę z reprezentacją na dobre i na złe i prawdopodobnie jak zawsze będę słyszał na osiedlu "Nic się nie stało, Panowie nic się nie stało!".
Lance do boju, szable w dłoń Kostaryce GOL GOL GOL!!!
Pozdrawiam serdecznie

.