Cytuj:
O ile spotowanie jest bardzo praktyczne na mniejszych serwerach i jak mniemam, świetnie się sprawdza w klanówkach, o tyle przy 64 osobach, komendant usiłujący spotować wszystkich możliwych przeciwników, jest denerwujący. Potok takich komend "zagłusza" też informacje między samymi graczami - i paradoksalnie może źle wpłynąć na ich efektywność - obniżając też ostateczny wynik komendanta. Dlatego prośba, przynajmniej ode mnie do komendantów - o spotowanie tylko tych wrogów, którzy kryją się/przemykają gdzieś/zbliżających się pojazdach itp.
Ja sie nie zgodze. Moze to efekt tego, ze wlasciwie nigdy nie gralem nie klanowo w bfa, tak czy siak brak spotowania doprowadza mnie do nerwicy

Jesli commander chce rzucac uav/arty i czasem supply'a to do jasnej ciasnej JA moge tyle robic jednoczesnie latajac w heli np(zdarzalo sie, gdy nikt nie chcial commanderowac) Jesli ktos zostaje commanderem i siedzi w bazie oczekuje od niego full serwisu tj rowniez spotowania. Wlasnie po to ma SCAN. Skoro to jest jego FUNKCJA to jak najbardziej MA jej UZYWAC.
VOIP przy wlaczaniu scisza gre wiec nie przesadzajcie, ze cos zaglusza.
Te ciagle komendy denerwuja w 90% nowych graczy, ktorzy mysla, ze to CS.
Jesli tylko czlowiek nie wsluchuje sie w te komendy to po kilku godzinach gry juz ich nie zauwaza(traktuje jako naturalny dzwiek "tla") za to na mapie ma zaznaczonych wrogow
Kilka dni temu gralem na jakims "City Map" serwerze. Dostawalismy w dupe runda po rundzie przez dlugi czas. W koncu ja zostalem commanderem i wlasnie "halasowalem". O dziwo runde wygralismy. Ja natomiast zosalem zabity kilkanascie razy przez moja druzyne.(Sharqi to byla) jeden gosc nawet jezdzil od bazy do bazy i tylko mnie tkowal. Co wcale nie przeszkadzalo mi commanderowac
