maniu napisał(a):
tu sie niezgodze ruski T34 byl najlepszym czolgiem podczas wojny wspaniale osiagi techniczne predkosc zwrotnosc i 88mm(dziura w pancerzu niemckiego czolgu wielkosci piesci z odleglosci 1500m-2500mm!!! )te czolgi poprostu zakonczyly wojne
co do map czego autorzy pomineli takie miejsca jak moskwa/murmansk/leningrad i inne miejsca w,ktorych toczyly sie epickie bitwy?
Już MK Ci napisał sporo. Dziwne rzeczy piszesz. Od kalibru którego Rosjanie nie używali począwszy. T-34/76 był bardzo szybki, zwrotny i jako taki mógł walczyć z PZIII/PZIV (wersje krutkolufowe 75 mm). Miał też przewage jeżeli chodzi o mobilność w trudnym terenie. Na początku wojny faktycznie był to niezły czołg, szczególnie że na placu boju jeszcze nie pojawiły się późniejsze wersje PZ.IV i Pantery. Po zamontowaniu działa 85mm i zmianie wieży stracił na szybkości i zwrotności. Ale jego działo mogło na 1,5 km tylko straszyć hukiem. Bo tak się składa że skuteczny ogień mógł prowadzić do 1000 metrów. Potem pociski miały za małą energie i celność by zaszkodzić opancerzonemu celowi. Te "dziury" w niemieckich czołgach to była amunicja podkalibrowa wystrzeliwywana z ukrytych ZISów z odległości 100 metrów. Po jednym strzale takie działo było dość szybko niszczone. Poza tym weterani jako najgroźniejszą maszyne wymieniają Pantere a nie T34 który był niezłym rozwiązaniem "masowym" ale nie technicznym od połowy 2WŚ.
Specyfik napisał(a):
Najlepszym czołgiem II WŚ był Niemiecki Pz.kpw IV ( produkowany od początku do końca ) Dorównywał czołgom Alianckim niemal pod każdym względem ( wprowadzane ulepszenia pozwalały na to ).
To był najbardziej masowo produkowany czołg Niemiecki, ale nie najlepszy. Na pewno. Początkowo jego uzbrojenie nie mogło się przebić przez biedną Matilde II

. Dopiero wersje F2, H i J dawały rade. Potem to była maszyna na poziomie również ulepszanego Shermana, może nieco lepsza. PZIV nie miał za to szans w starciu z ISami, Pershingami i innymi ciężkimi sprzętami. Się rozpadał po trafieniu z głównego działa. To był czołg który nadawał się znokomicie do wsparcia piechoty i mógł na dystansie do 1500 metrów prowadzić walke ze średnimi czołgami wroga. Obawiam się więc że mało osób przyzna Ci racje. Oczywiście wszystko jest względne, ale nie widze żadnego atutu PzKpfw IV w stosunku do PzKpfw V.