Przenoszę swoją wypowiedź, bo nie wiedziałem, że już taki wątek istnieje i pisałem to w temacie Zaduszek.
Ja osobiście strasznie jestem dumny z moich dziadków, którzy wiele przeżyli.
Dziadek, ze strony mojej matki, którego grób odwiedzałem w sobotę (zmarł w 1980 roku) był żołnierzem Brygady Strzelców Podhalańskich i wraz z nią wsławił się w bitwie pod Narvikiem. Później stacjonował w Wielkiej Brytanii, gdzie poznał moją babcię.
Babcia, ze strony mojej matki, nadal żyje i tyle przeżyła, że z jej
opowieści można by napisać książkę. Po wkroczeniu Armii Czerwonej do Wilna została wzięta do niewoli i wywieziona na Sybir. Tam pasała m.in owce

Wraz z Armią Andersa dostała się przez Irak i Iran (ma stamtąd ekstra zdjęcia

) do Wielkiej Brytanii, gdzie pracowała jako radiotelegrafistka.
Po wojnie, pomimo, że oferowano im w Wielkiej Brytanii normalne warunki życia, wrócili do stalinowskiej Polski, co jak wiadomo wymagało bardzo dużo odwagi.
Dziadek, ze strony ojca, którego grób odwiedziłem dzisiaj (zmarł w 2000 roku) był żołnierzem Armii Krajowej i brał udział w Powstaniu Warszawskim. Opowiadał mi jak przebijał się z Ochoty na Śródmieście. Między innymi szli kanałami, wchodząc gdzieś w okolicach Banacha. Podczas tej karkołomnej przeprawy był ranny w ramię (prababcia pokazywała mi kiedyś kawałek pocisku jaki wyjęto z ciała i został na pamiątke). Dostał się następnie do niewoli i miał to szczęście, że nie został od razu rozstrzelany, jak to częstokroć miało miejsce.
A jednym z najbardziej egzotycznych przeżyć wojennych miał dziadek mojego ojca (zmarł bardzo długo przed moimi urodzinami), który był wcielony do armii carskiej. Brał między innymi udział w wojnie rosyjsko - japońskiej. Nieźle, co?

Ojciec mówił, że w dzieciństwie bawił się jego oficerkami. Aha, co jeszcze ciekawe pradziadek służył w armii 5 lat co i tak jest krótkim okresem, bo jak wiadomo w armii carskiej kontrakty często trwały nawet 25 lat (sic!)