Sprawa bezpośrednio mnie nie dotyczy i pewnie ktoś się będzie dąsać na mnie, że się odzywam, ale widzę, że emocje was poniosły...
1) Kumbul, na Twój temat się nie będę wypowiadać. Nie miałam z Tobą żadnej styczności, ale Twoje przechwałki na temat tego, kogo Ty nie możesz pojechać, bo taki jesteś überpr0 - natchnęły mnie. Nie wiem, jak Eddie - do którego Twój post się personalnie odnosił, ale ja i wielu innych graczy (przynajmniej w to wierzę) nie będzie płakać, że nas jedziesz. Wystarczy nam świadomość, że my gramy naprawdę dla przyjemności, z nikim się nie próbujemy ścigać, że mamy lepsze cfg czy naszych haxów PB nie wykrywa. Mamy tylko taką przyjemną myśl, że gdyby co poniektórym dać czystą instalkę Bfa na ustawieniach defaultowych, słychać by było w oddali tylko: "*^_(^, nie idzie mi! no jak? boże, jakie lagi sprzętowe! boże, jaki ping, no nie da się grać! z takim regiem?" itp. itd.
2) Uwielbiam bombajki i lubię je oglądać, ale ta jest mizerna jak mało która. I Eddie ma prawo być urażonym - nie za fakt przechwałek, że ktoś uważa, że jest lamą - ale za fakt personalnych wycieczek i epitetów. Jak chcesz pooglądać zabawne bombajki, to podpytaj Smitera czy Tuszyna - uważam, że robią naprawdę dobre.

3) SEDNO:
Bodziu, Ichi - niejednokrotnie was broniłam przed atakami różnych ludzi (choć nawet nie zdajecie sobie z tego sprawy).
Niejednokrotnie powtarzałam, iż choć nie zgadzam się z pewnymi metodami waszej gry (dopalacze, redline, etc.), lubię was jako ludzi. Spędziliśmy ze sobą niejedną godzinę na rozmowach o wszystkim i o niczym. I naprawdę mam was za inteligentnych ludzi. Z tym tylko, że inteligencja nie jest równoznaczna z mądrością... Zasmuca mnie fakt (podkreślam: ZASMUCA), że zaczęliście lecieć ostro po bandzie. Tak jak Eddie powiedział - ujdzie jeszcze przymknąć oko na cfg powodujące wzrost prędkości samochodzików i APC. Jest to spotykane coraz częściej - ot, fanaberia, za którą JESZCZE PB nie wywala ani nie banuje. Ja to traktowałam właśnie jako jedną z tych rzeczy, z którymi się nie zgadzałam (sami widzicie, że nie używam czegoś takiego), sprawiało to, że byliście trochę mniej fajni, ale NADAL fajni. Ale misie złote... Ziarnko do ziarnka... Nazbierało się tego ciut za dużo, nie myślicie?
4) GRA FOR FUN:
Skill to tylko 45% sukcesu w BF?
Ja nie muszę odnosić sukcesów w grze. Sukcesy chcę odnosić w życiu, na tyle, żeby nie żyć w głodzie, chorobie, innych niedogodnościach. Ważne jest tutaj to, żeby było śmiesznie z paczką zgranych znajomych. Ponoć podczas śmiechu wydzielają się hormony szczęścia. A jeśli specjalista mówi, że skill to tylko 45-50% to ja odpowiem -
CAŁA RESZTA TO ŁUT SZCZĘŚCIA.
I tyle i nie inaczej.
Gra for fun to liczenie na tzw. farta. Nie ważny wynik. Ważne starania i walka. Po co grać, skoro wynik jest z góry przesądzony, bo ja i wszyscy po mojej stronie mamy takie cfg, że nikt nas nie ruszy? Wtedy to już gra w Simsy jest bardziej emocjonująca, chyba, że tam też macie cfg na wszystko...
Dopiero, gdy kogoś ciśnie na pęcherz, zaczyna się kombinowanie (bo mam kompleksy, wiec muszę udowodnić, że jestem überpr0, to będą mnie wtedy szanować? Szanuje się człowieka za to, jaki jest, a nie za to, co robi - bo jego czyny wynikają właśnie z jego pobudek...) I wtedy się kończy gra dla przyjemności, a zaczyna się gra dla zaleczenia swoich niepoprawnych ambicji czy kompleksów. Nikt nie ma obowiązku być najlepszym. Jak to mówią: Bf jest grą - stworzoną do tego, żeby "poluzować majty".
Bodziu, eksperymentatorze - i na co Ci to? Wczoraj szybkie auto, dziś spadochron - jutro aimbot? Podejście: sprawdzę, może mnie nie wywali - nie jest dobre. Mimo wszystko w Ciebie i Ichira wierzyłam, że potraficie i bez tego. Uważałam was zawsze za dobrych graczy. Teraz zaczynam się zastanawiać, ile w was i wam podobnych graczach jest prawdziwej UMIEJĘTNOŚCI gry (nie tylko skilla, ale i obycia i kooperacji z innymi graczami) a ile PAZŁOTKA (w gwarze mazowieckiej: określenie na kolorową folię aluminiową np. na cukierkach).
Tego chcieliście?
Prawdziwa siła w człowieku wynika z tego, że jest on świadomy możliwości, jest w stanie korzystać z pewnych rzeczy, które nie są dla niego dobre, ale doraźnie mogą mu "pomóc" - ale wybiera NIE ROBIĆ tego. W tej maluczkiej dzisiejszej sprawie chodzi o śmieszne cfg, ale to się tyczy wszystkiego po kolei.
I pod takimi wypowiedziami należało by się podpisywać. O to właśnie chodzi jak ładnie napisała Ryba żeby gra sprawiała przyjemność i żeby można było sobie z kimś pogadać o wszystkim i o niczym. Żeby gra była odreagowaniem pracy, rzeczywistości i codzienności, bo to tylko gra. I że wszystkim co w poście Ryby zostało napisane sam się zgodzę, no może po za tym że uważałem ich za inteligentnych. Bo jak może być osoba inteligentna która wchodzi do gry z grupą sobie podobnych gdzie wynik rozgrywki jest z góry przesądzony?
Co do samego tematu i płaczu o cfg to "kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień"
Ja na Was mogę wywrócić całą wywrotkę.
A teraz mam tylko jedno pytanie do Ciebie Bodeek.
Ile od początku istnienia jak zacząłeś grać w BF2 posiadasz (posiadałeś) oryginalnych kluczy do tej gry których już używałeś? Odpowiedzcie mi ale tak szczerze proszę.