I jak tu takim dogodzić, raz źle że nie podniesie innym razem jeszcze gorzej bo podniesie
Grając medem kiedy liczą się tickety za priorytet stawiam sobie wskrzeszanie poległych. Jeśli tylko widzę najmniejszą szansę na to, że podniosę gościa i przeżyję, to tak lecę wtedy na pałę.
Albo w sytuacji, kiedy 5 leży bo w okolicy jest mocny ostrzał, uda mi się ich podnieść i 2 z nich wtedy przeżyje, to jest 1 ticket do przodu.
I naprawdę nie rozumiem, dlaczego myślicie, że zrobienie na złość gościowi, który nie gra tak jak Wy tego chcecie jest pozytywne. Tym bardziej, że prawdopodobnie przyczynie się do porażki własnej drużyny.
falkor81 napisał(a):
Może mamy różne doświadczenia z gry ale ja często potrafiłem ładny kawał przebiec bo usłyszałem że nasi dostali i leżą "trupy". Jak miałem do wyboru wystawienie jeszcze kapusty z za zasłony i szukanie guza (skąd strzelają przeciwnicy) to wolę zreanimować kogoś w nadziei że pomoże mi w lokalizacji zagrożenia i da osłonie (czas na dalszą reanimację i rzucenie apteczki)... Medyk nie jest jasnowidzem i nie zawsze siedzi na pierwszej linii do tego ma trochę inne zadanie niż mordowanie przeciwników (na reanimacje też jest ograniczony czas) więc musicie mieć świadomość że niektórzy robią co mogą aby utrzymać jak najwięcej swoich w grze i nie chodzi tu o expa. Inna bajka że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu więc taki medyk nadgorliwiec może być "upierdliwy" tylko postarajcie się go zrozumieć on tylko wykonuje swoje zadanie... a to nie jego wina że wszyscy oddalili się od bazy i nikt jej nie broni.
QFT
To z tym czasem jest upierdliwe, zwłaszcza gdy znacznik na mapce nie wskazuje dokładnego położenia ciała, albo ktoś leży na piętrze, za ścianą i nie wiadomo o co biega.
W każdym bądź razie wywiązała się ciekawa dyskusja - podnosić czy nie podnosić - oto jest pytanie.
Ja już się dzięki temu dowiedziałem, żeby nie podnosić na froncie za bazą jak mcom jest atakowany/uzbrojony.