Zrobił się mały OT.. Ale pociągnę go

Grywam trochę medykiem. I niestety, przyznaję, zdarza mi się uśmiercić kolegę z teamu. Bywa. Jest zadyma wejdzie pod MG3 i nawet nie zdążę zdjąć palca ze spustu. Wtedy zawsze go podnoszę (jeśli tylko jest możliwość, tzn. żyję) i.. grzecznie czekam na rewanż. Zazwyczaj nie nadchodzi.
Nie zawsze TK to premedytacja. Piszę to na wszelki wypadek i proszę o wyrozumiałość, jakby kto trafił pod moją lufę.

P.S.
Kilka anegdot mi się przypomina związanych z takimi sytuacjami. Np. jak broniliśmy flagi i siedziałem w kontenerze. Słyszę kroki. Gdzieś tupta wróg. Odwracam się a tam gostek z karabinem w ręce. Puściłem serię. Śmiertelną zanim zajarzyłem, że ma niebieski transparent nad głową. Zreanimowałem. Koleś odwrócił się i puścił mi serię pod nogi. Więc grzecznie przyklęknąłem i opuściłem karabin ku ziemi, godząc się na wyrok. Koleś pokiwał lufą lewo-prawo i poleciał dalej
Albo gram z kumplem na TS. Biegniemy gdzieś. On prowadzi ja ubezpieczam. Pojawia się wróg. Strzelamy. Ja niestety strzelam we wroga przez plecy kolegi. Na TS słyszę.
- "Kto mi k.. strzela w plecy!"
- "Ja" - odpowiadam zgodnie z prawdą
- To, k.. nie strzelaj! - zupełnie bez złości, acz dobitnie, odparł kolega.
BTW. Jest gdzieś na forum wątek poświęcony takim anegdotom?