
To trochę przypomina mi historię mojego znajomego i jego brata , jego brat kiedyś sprzedawał kamienice po babce przyszedł klient kamienica była za 520 tyś zł (warta), mówi do niego ile schodzimy za 490 pójdzie dawaj poszła... minęło parę lat okazuje się że na zbierał trochę gotówki jego drugi brat ,wydawało mu się że też pójdzie kupi , coś ktoś spuści z ceny.... poszedł trafił na człowieka pochodzenia żydowskiego któremu oddano kamienice tutaj (bardzo miły Pan ale potrafiący robić interesy"niestety")i negocjuje z nim cenę Żyd mówi kamienica warta 983.510 zł na co mój kolega pójdzie

za 950.000tyś ? żyd wziął kalkulator liczy i liczy przez kilkanaście minut , po odliczeniu że tam dołożył coś wyremontował , coś tam dalej...baju baju będziesz w raju.. i że za 983,000 tyś może mu sprzedać.

"na waciki mu spuścił cenę "grosz do grosza a będzie kokoszka czy jakoś tak.
to właśnie jest to o czym mówisz

Dominiko 00,5 czy tam coś koło tego ale tu tyle tam 00,1 i okaże się że na apteczce u medyka wyjdzie jedna kreska więcej życia

kiedyś będę grał ktoś mnie trafi , zostanie mi jedna kreska i powiem gdyby nie to hehe oczywiście tak sobie teraz robie jaja z tego

ale no coś w tym jest
