Dziwi mnie fakt, że przecież w poprzednich grach battlefield też były identyczne problemy i gracze marudzili od razu, że czat nie w tym miejscu i nieczytelny, że brakuje albo źle skonfigurowane commo rose, że spawnpointy nie tu gdzie potrzeba itd, itp. Producenci jak uparte osły dalej robią tak, że trzeba poprawiać to samo, co już tyle razy było zgłaszane i poprawiane. Zupełnie tak jak by nie uczyli się na swoich błędach i próbowali na siłę udowodnić, że to co dobre, trzeba zmienić na lepsze...
Czy tak trudno wydać jest grę z CR i mapą taką jak w BF2, czatem z lewej strony wysoko na 4-5 linii (lub konfigurowalnym), ze spawn pointami po przeciwnej stronie flagi, najdalej od przeciwnika, z możliwością dodawania serwera do ulubionych w trakcie gry, etc., etc...? To są detale, a tak umilają/nie utrudniają gry.
Ja rozumiem, że błędy typu czarny ekran, wywalanie do pulpitu, czy znikające tekstury mogą wynikać z nie do końca przetestowanego nowego silnika napisanego w dużej mierze od początku, ale rzeczy, które da się zrobić dosłownie w kilka minut, dalej dręczą graczy w myśl zasady "na złość mamie, odmrożę sobie uszy".
Czy na prawdę gra jest grywalna dopiero po 4-6 łatach?