Trochę żeśmy się nie zrozumieli.
EA DICE kręci lody na naszych pieniądzach i wypuszcza produkt nieskończony. Z tym się zgadzamy.
Kropka.
To już ustaliliśmy.
Dusty [PL] napisał(a):
A trzeciej alternatywy nie widzisz? Gramy (bo nie ma lepszego tytułu) ale PRÓBUJEMY coś zmienić? Np. poprzez głosną krytykę. Dzięki temu, np. do BF4 wrócił "spectator" i "commander". Gdyby nie krytyczny głos sceny (który nazywasz hajtem) zamiast potulnej akceptacji (którą sugerujesz), to g...no byśmy mieli.
Czy na prawdę sądzisz, że DICE ugiął się pod głosem krytyki i zrobił spectatora i commandera? Czy może sobie jaja robisz?
Moim zdaniem EA DICE dodało te dwie opcje, by BF4 czymś -
czymkolwiek różnił się od BF3 (pomijam mapki, bronie i inne duperele). Oni to robią dla argumentu, a nie dla sceny.
Producenci do biznesmeni, a nie zapaleni gracze, którzy udoskonalają produkt za darmo w imię lepszej gry.
To nie krytyka sceny ich zmusiła do pracy, tylko pieniądze, które gracze na nich wydadzą, "bo będzie upragniony spectator i commander".
Dusty [PL] napisał(a):
Wierzbin napisał(a):
nie sposób porównywać produktu - maszyny za 200 tyś złotych do produktu - programu komputerowego za 150zł.
Serio?! A od jakiej kwoty nie daje się porównywać a od jakiej już można? I to i to pienądz. Dla jednego 200tys PLN to miesięczna pensja. Dla 16-to lataka 150 to kieszonkowe. Uważasz, że jego kieszonkowe jest mniej warte niż kieszonkowe prezesa Orange? Jeden i drugi wydał miesięczną kasę.
No dobra, tu się też nie zrozumieliśmy. Nie chodziło mi o ilość przeznaczonych pieniędzy, tylko o sam produkt.
Samochody i gry to produkty z innych bajek. Podobnie jak prom kosmiczny i ciastko z kremem. Tego się nie da stawiać na jednej półce i porównywać.
BMW można porównać do innego samochodu, a BF do innej gry - o to loto.
Ale jeśli koniecznie chcesz porównać motoryzację do rozrywki elektronicznej, to kiedyś samochody były produkowane z części, które znacznie rzadziej zawodziły, nie było tyle plastiku i służyły znacznie dłużej jak dziś. Nie były też tak bardzo skomplikowane i tak wygodne jak dziś.
Dusty [PL] napisał(a):
Wierzbin napisał(a):
Spróbuj porównać BF4 do innych gier i wtedy pisz, że jedni robią grę skończoną, a inni wypuszczają gniot i półprodukt.
Ale co mnie obchodza inne gry? Jak inni kradną (abstrachując od gier) to ten fakt pozwala mi również kraść? Co to za argumenty?
Nawiązuję do "takich czasów". Teraz tak jest i już. Nie wiem czym jest to w głównej mierze spowodowane, ale pozostaje się nam do tego przyzwyczaić, albo odstawić granie.
Gry są grywalne po 3-5 dużych łatach.
Ci co są cierpliwi, to czekają, aż będzie dobrze. Ale jest rzesza (oceniam, że jakieś 80-90%) graczy - w tym i ja, która zakupuje grę w dniu premiery i czeka na poprawki.
Dusty [PL] napisał(a):
Wierzbin napisał(a):
Dziś Wypuszcza się retail w wersji beta i pozostaje być dobrej nadziei, że poprawią wszystkie bolączki do momentu aż gra straci scenę.
I to jest wg. Ciebie OK?
Nie, nie jest to ok, jest to względem kupujących bardzo nie w porządku, ale inaczej nie będzie.
Tak samo wkurza mnie do czerwoności fakt, że przed premierą gra miała być wydana w iluśtam-nastu językach, a dostałem grę z nędznym dubbingiem polskim i po rosyjsku.
Dusty [PL] napisał(a):
Nie miałbym (i większość "lamentujących") pretensji gdybym był uczciwie poinformowany w momencie zakupu. "Panie! Kupujesz Pan wersję jeszcze niedopracowaną. To lub tamto może się sypnąć ale będziemy pracowali by błędy usunąć". Niestety tak nie jest. Reklamy mówią o produkcie idealnym. Nie dziw się, że ludzie czują się oszukani. Ja sobie mogę pozwolić by "odpalić papierosa stuzłotówką" ale to ma być mój świadomy wybór a nie próba oszustwa przez zatajenie faktów.
No cóż, ja się tym tak bardzo nie ekscytuję, może dlatego, że wiem co będzie.
W gry online gram od początku lat 2000 i mam przegląd tego co się działo z grami, które dopiero co wyszły spod matrycy.
Zawsze było coś nie tak - zawsze. Błedy skryptu, bugi, problemy ze sterownikami, migające tekstury, zwiechy, crashe i inne dziadostwo.
Przez to wszystko przechodziła też osławiona, i dziś już kultowa, dwójka - BF2.
Kto pamięta, ten wie ile żółci przez forum się przelało, przez końcową wersją? Dziś to jest luks, ale wtedy można było sobie rwać włosy z głowy.
Teraz, jak to mój kolega mówi "mam na to wyj*bane", bo wiem, że przez najbliższe miesiące po premierze gry - a w szczególności takie molochy jak BF czy COD są mało grywalne i można się spodziewać po nich wszystkiego co najgorsze.
Szczęście mamy, że można w nie w ogóle pograć, bo były takie przypadki, że przed łatką gra w ogóle nie odpalała.
Pretensje można mieć albo do siebie, "bo przecież wiadomo było, co będzie", albo do producenta - ale to drugie niewiele zmienia, bo to oni rozdają karty.
Kasę już zgarnęli.