Wiosna. Po mroęnej, długiej zimie mały niedęwiadek wytacza się z jaskini.
Wychudzony, chwieje się na łapkach, oczka ma podkrążone. Zaniepokojona mama-niedęwiedzica pyta:
Synku, co się stało? Czy na pewno na całą zimę poddałeś się hibernacji, jak prosiłam?
Hibernacji? Myślałem, że powiedziałaś masturbacji...
Dwaj mali chlopcy stoja przed kosciolem, z ktorego wychodza wlasnie
nowozency. Jeden mówi:
- Patrz jaki bedzie czad.
Po czym biegnie do pana mlodego i wola:
- tato, tato !!
Facet lapie stopa, zatrzymuje sie TIR z wieeelka naczepa, facet wsiada,
jada........
Po kilkunastu kilometrach TIR zaczyna zwalniac, silnik wyje, kierowca
redukuje biegi a samochod traci sile i zatrzymuje sie. Kierowca wyjmuje z
pod siedzenia bejsbola i wali dookola w plandeke. Autostopowicz zrobil oczy
jak 5 zloty, ale widzi ze kierowca wkurzony wiec o nic nie pyta. Ruszaja dalej.
Po kilkunastu kilometrach sytuacja powtarza sie, ale tym razem
autostopowicz nie wytrzymuje i pyta co jest grane. Kierowca na to:
wioze 30 ton kanarkow, samochod ma ladownosc 15 ton, wiec nie ma huja, polowa musi latac!!!
Znacie taki program mini-lista przebojow? to stamtad:
prowadzacy (p) jak masz na imie?
dziewczynka, ok. 4 lat
(d) ania
(p) a czy twoi rodzice przyjechali z toba?
(d) tak
(p) a gdzie siedza?
(d) tam... (pokazuje paluszkiem)
(p) o brawo, witamy tate i mame. a czy masz w domu jakies zwierzatka?
(d) tak, kotka.
(p) a jak tatus wola na kotka?
(d) ty *mama zabroniła mi przeklinać* siersciuchu.
Audentyk
dziecko pod blokiem (3-4 lata dziewczynka):
mamaaaaaaa!! maammmmmaa!!
coo?
a Michal mnie ciagnie za noge, moge mu przyjebac??
Synek znajomej (ok. 3-4 lat) czesto jezdzil z ojcem samochodem.
Pewnego dnia jechal z mama autobusem.
Gdy autobus ostro zahamowal maluch wyskoczyl z tekstem:
Jak huju jezdzisz!!!
Henryk i Alina z Krakowa odwiedzają Londyn. Na lotnisku biorą taksówkę i
jadą do centrum miasta. Podróż trwa długo i taksówkarz postanawia
porozmawiać z pasażerami.
Where are you from? - pyta.
We are from Poland - odpowiada Henryk. Alina, która nie zna angielskiego,
pyta chłopaka, o co pytał taksówkarz.
Chce wiedzieć, skąd jesteśmy - odpowiada Alfred.
Where do you live in Poland? - brzmi kolejne pytanie taksówkarza.
We live in Kraków - mówi Alfred.
Oh my God! In Kraków! I had there the worst fuck in my life! - krzyczy przerażony taksówkarz.
Alina znów pyta chłopaka, o co chodzi.
Taksówkarz mówi, że cię zna.
Mężczyzna już bardzo długo kocha się z niezwykle namiętną i wygimnastykowaną blondynką.
Zmęczony i spragniony przeprasza ją na chwilę i wychodzi do kuchni.
W lodówce jest tylko mleko. Nalewa sobie szklankę i zaczyna pić.
Czuje jednak, że jego kogucik jest rozgrzany niemal do czerwoności, aby więc
sobie ulżyć, wkłada go na chwilę do szklanki z mlekiem. W tym samym momencie
wchodzi blondynka.
Ach, a ja zawsze zastanawiałam się jak wy go napełniacie.
Stewardessa dostala polecenia od kapitana, by w sposob dyplomatyczny i
delikatny poinformowala pasazerow o tym, ze samolot ma awarie i za kilka
chwil sie rozbije. Stewardesa wychodzi do pasazerow i pyta:
Czy wszyscy maja paszporty?
Pasazerowie z entuzjazmem odpowiadaja:
Taaak!!!
W takim razie niech wszyscy je podniosa i zamachaja do mnie
Pasazerowie podnosza paszporty w gore i radosnie machaja.
A teraz wszyscy rolujemy paszporty nad glowa, rolujemy....ciasniutko,
ciasniutko .. Pasazerowie entuzjastycznie zwijaja dokumenty, ciasniutko...
A teraz niech wszyscy wsadza sobie je gleboko w dupe, zeby zwloki dalo sie latwo rozpoznac...
Rumuńska rodzina na dworcu.
Dziecko:
Mamo, chcę kupę!
Mama:
Poczekaj, zaraz Ci ukroję...
Przychodzi do ojca syn i sie pyta co to jest PARANOJA. Na to ojciec mu
odpowiada: wiesz synku jakby Ci to wytlumaczyc, no wiec....albo wiesz co
idz do kuchni i spytaj sie matki, siostry i babki czy dalyby du*** za 100.
Synek grzecznie poszedl do kuchni i za chwile wrocil. Tata sie pyta: I co
zapytales sie??? NA co synek odpowiada: Tak i mama powiedziala ze
musialbym dorzucic jeszcze 100, siostra ze odda sie za frika a babka ze pojdzie
nawet na 50!!! Na co tata: no i widzisz synku!! To jest wlasnie PARANOJA !
W domu 3 kurwy ja nie mam na pivo!
Małżeństwo zostało zaproszone na bal przebierańców, jednak tego wieczora żonę
rozbolała głowa i nalegała aby jej mąż poszedł sam. Długo się sprzeciwiał, ale w
końcu uległ i poszedł. Żona położyła się do łóżka, jednak po godzinie obudziła
się bez bólu głowy. Ponieważ jej mąż nie wiedział jaki strój kupiła
sobie dokładnie, zdecydowała się pość na zabawę i go poszpiegować.
Szybko go tam wypatrzyła.
Tańczył ze wszystkimi kobietami, całował po rączkach, szyjach, szeptał na
uszko, podszczypywał, niby przypadkiem dotykał "tu i ówdzie".
Ponieważ należała do zgrabnych osób, szybko została zauważona przez rozbawionego
mężusia i poproszona do tańca. Spodziewała się niezłej zabawy, on przecież nie wiedział że podrywa własną żonę.
Po paru tańcach zaproponował jej "zwiedzanie pięterka", ona się zgodziła bez
oporu ( bo to przecież JEJ mąż!) Postawiła jednak warunek, że nie zdejmą masek z twarzy.
Było im razem wspaniale, wręcz jak nigdy dotąd. Byli anonimowi względem
siebie, więc bez skrępowania spełniali swoje najbardziej ukryte marzenia
erotyczne . Jednak po n-tym numerku, ona szybko pobiegła do domu, żeby oczekiwać
męża i zadać mu kilka pytań.
Gdy już wrócił ona się go pyta ( rzecz jasna z dziką satysfakcją w głosie:
No i jak się bawiłeś skarbie. Dużo tańczyłeś?
Nie tańczyłem ani razu i bawiłem się kiepsko. Spotkałem Zenka, Wieśka i Tadka,
moich kolegów ze studiów i całą noc graliśmy w pokera na pieniądze.
Ale powiem ci, że facet któremu pożyczyłem kostium podobno bawił się zajebiście.
Jade , sobie spokojnie na autostradzie az nagle
zachcialo mi sie do ubikacji. Zjechalem wiec
na najblizszy parking i poszlem do toalety.
Siedze sobie spokojnie na kibelku i nagle slysze :
Hi, jak leci ?
Prawde mowiac, wcale nie przepadam zeby
w ubikacjach jakies znajomosci zawierac, ale
mysle sobie, ach w sumie moge mu odpowiedziec
jakos idzie, dzieki ,odpowiadam
I znowu slysze
Co porabiasz teraz ?
Co ja robie, co ja robie, mysle sobie , a co mam w sumie tutaj robic ?
Smieszne pytanie, ale odpowiadam mu
Robie to samo prawdopodobnie co ty
Po tym slysze jak gosciu zirytowanym glosem mowi :
Ty sluchaj, potem zadzwonie jeszcze raz, bo jakis *mama zabroniła mi przeklinać* obok
caly czas sie wtraca do naszej rozmowy
Idzie sobie zajączek przez las i nagle srać mu się zachciało. Kucnął więć
pod drzewem i załatwia swoją potrzebę. Nagle pojawia się leśniczy i widząc
co zajączek robi chce go ukarać za to. Zajączek jednak zauważył go i szybko
wziął swe odchodny do ręki i zacisnął dłoń tak aby nie było widać co tam ma.
Co tam robisz zajączku ? - pyta leśniczy,
A nic takiego - odpowiada zajączek,
Tak !!!??? - to co masz w dłoni ???!!!
A..........tak sobie kicam i motylka złapałem,
Tak to pokaż go w takim razie !!!
Ale mi ucieknie !!!
Bez dyskusji masz pokazać !!!
Zajączek widząc, że nie ma wyjścia otwiera dłoń, po czym sam podniesionym
głosem mówi:
O *****, ale się cham jeden zesrał !!!
Lecą dwa robaczki świętojańskie. Nagle koło nich przelatuje coś
świecącego. Jeden z nich mówi:
O jakaś "pupcia". Lecę zarwać.
Poleciał. Po chwili słychać krzyk. Wraca. Kumpel pyta go:
Co, dziewica?
Nie, papieros......
Siedzi sobie facet na kanapie i oglada tv, zona przychodzi i mowi:
zenku wyjdzmy gdziej wieczorem, my nigdy nigdzie nie chodzimy.
na to maz: - nie kochanie jestem zmeczony a zreszta ja nie lubie
chodzic do knajp.
Zona go namawia tak dlugo ze w koncu on zrezygnowany ubiera sie i wychodza.
Jada przez miasto i ona zauwaza lokal ze striptizem mowi:
kochanie nidgy nie bylam w takim lokalu zabierz mnie tam.
ale ja nie lubie chodzic do takich lokali.. - zona go meczy az w
koncu ide da tej knajpy. przy wejsciu szatniarz odbiera plaszcze i
mowi: dziendobry panie zenku - zona lekko sie zdziwila ale zenek jej
wytumaczyl ze to go z kims pomylili.
gdy siadaja podchodzi do nich kelnerka i mowi - dzien dobry panie
zenku - zona jest juz dosc mocno zdenerwowana ale zenkowi jakos sie
udaje opanowac sytuacje.
na scene wychodzi dziewczyna, rozbiera sie, tanczy, gdy zostaje w
samych majteczkach zadaje zalotnie pytanie:
kto mi dzisiaj sciagnie majteczki??
cala sala skanduje: PAN ZENEK!! PAN ZENEK!!
zona ma juz tego dosyc, wybiega z lokalu i wsiada do taxowki, zenek
biegnie za nia i rowniez wsiada do taxy. zona wrzeszczy na niego wyzywa
go mowi ze jest ostatnim lajdakiem.
w pewnym momencie odwraca sie taxowkarz i mowi:
panie zenku tak brzydkiej i krnabrnej dziwki to jeszcze nie wiezlimy...
Jedzie sobie młode małżeństwo samochodem. Przejeżdżają obok
"tirówek".
Żona pyta:
- Kochanie, co tu robią te panie i to tak ubrane?
- One zarabiają na nierządzie.
- A co to znaczy?
- Robią ludziom przyjemności za pieniądze.
- A dużo można na tym zarobić
- Oj, bardzo dużo, kochanie.
- To może i ja bym stanęła? W końcu dopiero co się dorabiamy,
auto na spłacie, a czasy takie niepewne...
Mąż unosi brwi ze zdziwienia:
- No, jak ty nie masz nic przeciwko, to ja też się zgadzam.
- A co muszę zrobić? - pyta żona.
- Stan tu, ja stane 100 metrów dalej. Jak podjedzie klient to
powiedz "stówa" i rób co trzeba. W razie wątpliwości mów, że musisz
porozmawiać z menadżerem i przybiegnij do mnie.
- Ok.
Żona staje, stoi 5 min. Zatrzymuje się mercol. Żona
podchodzi, a kierowca pyta:
- Ile?
- Stówa.
- Ale ja mam tylko siedem dych.
- Poczeka pan. Muszę porozmawiać z menadżerem.
Żona biegnie do męża i pyta:
- Józek, ale on mówi, że ma tylko 7 dych. Zrobić to?
- Nie kochanie, nie możemy od razu robić zniżek. Powiedz mu,
ze za 70 to mu weźmiesz do ręki.
Żona biegnie z powrotem i mówi, że zrobi ręką za siedem dych.
Gość się zgadza, wyciąga co trzeba. Oczom żony ukazuje się instrument długi
aż do kolana klienta. Żona
wytrzeszcza oczy i mówi:
- Muszę porozmawiać z menadżerem.
Biegnie zdyszana do męża i woła:
- Józek nie bądź świnia! Pożycz mu te trzy dychy!
Przychodzi pięcioletni chłopczyk, ze zdechłą żabą na smyczy i skarbonką pod pachą do burdelu.
Podchodzi do burdel-mammy i pyta:
Czy można prosić dziewczynę z AIDS?
Mały przecierz ty masz 5 lat? Co ty byś z nią zrobił i dlaczego z Aids?
Nie, my nie mamy dziewczyn z aids!
Ale ja naprawdę potrzebuję - mówi i rozbija skarbonkę
Mama widząc pieniądze staje się bardziej skłonna do negocjacji:
No dobrze ,ale po co ci ta dziewczyna z aids?
Potrzebna!
Powiedz to może coś się znajdzie...
No dobra. Chodzi o to że jak zrobię to z dziewczyną z aids to bedę miał aids.
I jak wrócę do domu to moja opiekunka, która mnie wiecznie molestuje też będzie miała AIDS.
A potem jak mój tatuś ja odwozi to ona mu daje na tylnym siedzeniu... i on też bedzie miał Aids.
A jak tatuś wraca to w nocy grzmoci się z mamusią i ona też będzie miała AIDS.
A rano jak tato wychodzi do pracy to przyjeżdża pan od zbierania śmieci i wpada do nas i
mamusia daje mu dupy. I on też będie miał aids.
I O TEGO *mama zabroniła mi przeklinać* MI CHODZI BO MI ŚMIECIARZ ŻABĘ PRZEJECHAŁ.
Lecial sobie wrubelek, ale byla zima bylo bardzo zimno wiec wrubelek spadl na ziemie i konal... Szedl sobie jednak niedzwiedz i na niego nasral, ciepla kupa ogrzala wrubelka a ten ze szczescia ze zyje i jest mu cieplo zaczol spiewac, przechodzil z boku kot zlapal wrubelka wyczyscil go z gowna i wpierdolil... Moral: Nie zawsze ten kto na Ciebie nasra jest twoim wrogiem i tez nie karzdy kto Cie z gowna oczysci jest twoim przyjacielem...
Przychodzi babcia do urzedu skarbowego, sklada PIT.
Urzedniczka sprawdza i mowi:
- W zasadzie dobrze, ale brakuje pani podpisu.
- Podpisu ? Ale jak ja mam sie podpisac?
- No, tak jak zawsze sie pani podpisuje.
Staruszka wziela dlugopis w reke i napisala:
"Caluje Was goraco, babcia Aniela."
Jasiu woła do mamy:
-mamo, bo babcia ma małże!!!!
-nie zawracaj mi głowy!Idź sie bawić!!
Po chwili Jasiu wraca:
-mamo ale babcia ma małże!!!!!
-ale ty głupi jesteś !!! do pokoju!! marsz!!!
-pokaże ci!!
Idą z mamą do pokoju babci. Babcia śpi dziwnie uśmiechnięta , Jasiu podciaga jej pantalony i mówi:
no widzisz - małża.
-to nie żadna małża to sie nazywa [kolego/koleżanko]!!!!
-hm, a smakowało jak małża!!!
Dzwoni telefon...:
- Halo? Czy to pralnia???
- Sralnia, *****, nie pralnia!!! Ministerstwo Kultury, kutasie *mama zabroniła mi przeklinać*!!!
Idzie trzech gości przez pustynię. Ledwo zipią. Nagle, na środku pustyni zauważyli klasztor. Zbliżają się, okazuje się, że to klasztor żeński.
Postanowili zapukać i poprosić o jedzenie i picie. Otwiera siostra
przełożona i pyta, czego sobie życzą. Powiedzieli.
Siostra odpowiada: - Niestety, u nas za wodę i jedzenie płaci się obcięciem
członka.
Oczywiście wszyscy się zniechęcili. Jednak po jednym dniu pierwszy nie
wytrzymał. Poszedł.
Dwóch pozostałych słyszy długi krzyk dobywający się z wnętrza
klasztoru. Na
drugi dzień nie wytrzymał następny. Poszedł. Ten co został, usłyszał
krótkie jęknięcie.
Na trzeci dzień sam nie wytrzymał. Zapukał do klasztoru.
Siostra przełożona jeszcze raz wspomniała o warunkach, on je
zaakceptował, ale spytał:
Niech mi siostra powie; dlaczego ten pierwszy krzyczał tak długo, a drugi
tak krótko?
Bo widzi pan - odpowiada siostra - my wszystkich traktujemy po zawodzie.
Ten pierwszy był stolarzem, to my mu hebelkiem...hebelkiem.... drugi był
rzeźnikiem, to my mu ciach tasakiem.
A gość w śmiech. Siostra się pyta, dlaczego się śmieje. A on:
- Wie siostra kim ja jestem?
- Nie.
- Dyrektorem fabryki lizaków
Blondynka i prawnik siedza obok siebie w samolocie. Prawnik pyta, czy nie
zechcialaby zagrac z nim w ciekawa gre. Blondynka mówi, ze jest zmeczona,
odwraca sie do okna i próbuje zasnac. Ten jednak nalega i wyjasnia, ze gra
jest bardzo prosta i wesola. Mianowicie beda zadawac sobie pytania i jesli
któres nie zna odpowiedzi - placi 5$.
Ona odmawia i znów próbuje zasnac, ale prawnik nie daje jej spokoju i
proponuje inny uklad - jesli ona nie bedzie znala odpowiedzi - placi 5$,
jesli natomiast on nie bedzie znal - placi 5000$. To przykuwa jej uwage,
poza tym i tak zdaje sobie sprawe, ze on nie da jej spokoju, dopóki nie
zagraja w jego gre, wiec zgadza sie.
Prawnik zadaje wiec pytanie pierwszy:
- Jaka jest odleglosc pomiedzy ziemia, a ksiezycem?
Blondynka bez slowa siega do portfela i wyjmuje banknot 5$. Ok - mówi
prawnik - twoja kolej...
- Co to jest, wchodzi na góre na trzech nogach, a schodzi na trzech?
Prawnik jest zaskoczony, wyteza umysl i nic, dzwoni do znajomych, wysyla
maile, przeszukuje internet i nic. Po godzinie poddaje sie i wypisuje czek
na 5000$, ona przyjmuje, odwraca sie i próbuje zasnac. Prawnik jest jednak
ciekaw odpowiedzi i pyta - co to jest, co wchodzi na góre na trzech nogach,
a schodzi na trzech?
Blondynka odwraca sie i wyciaga banknot 5$...
Blondynka w restauracji zamawia slimaki
- Kelner prosze je podac z majonezem i kethcupem.
- Juz sie robi, szanowna pani - odpowiada kelner.
Po paru minutach przychodzi kelner i podajne blondynce talerz ze slimakami
oraz majonezem i ketchupem.
Blondynka bierze pierwszego slimaka, macza go w majonezie potem w ketchupie a na koniec robi wssssliupss i zjada.
To samo dzieje sie z drugim, trzecim i czwartym slimakiem. Jednak z piatym ma jakies dziwne problemy.
Juz trzeci raz macza go w przyprawach poczym usilnie zasysa ale on nie chce wyjsc ze skorupki.
Zdenerwowana bierze i przysuwa do oczy i ze zdumieniem patrzy a tam slimak sie wypina i krzyczy:
- Ciagnij mala, ciagnij!!!
Niemiec Rusek i Polak wylądowali na bezludnej wyspie...
nie mieli co jeść, więc wyjedli całą roślinność na wyspie...
po kilku dniach głodówki wpadli na pomysł, że każdego dnia jeden z nich
będzie musiał poświęcić kawałek swojego ciała, aby wszyscy mogli się najeść...
pierwszy był Niemiec - uciął sobie nogę - wszyscy się najedli, byli zadowoleni i poszli spać...
następny był Rusek, ten z kolei myśli sobie...
qrwa kiepsko tak bez nogi - chodzić normalnie nie można...
więc postanowił,że obetnie sobie rękę...
tak też zrobił, wszyscy się najedli i byli szczęśliwi...
wreszcie przyszedł czas na Polaka...
ten wyciągnął penisa, a na ten widok Niemiec i Rusek bardzo się ucieszyli i zaczęli krzyczeć...
ooooo polska kiełbasa!
na to Polak ździwiony spojrzał się na obu...
uśmiechnął się i powiedział:
Jaka tam kiełbasa, dzisiaj po jogurcie i do łóżka.
Podczas strajku kolejarzy do dwoch siedzacych przy piwku
maszynistow podchodzi trzeci i pyta co nowego slychac:
- A wiesz stary - jedziemy jak zwykle z Henkiem na trasie do
Szczecina, nagle patrzymy - a przy torach lezy rozebrana
laska.. mowie ci - tak ze dwadziescia latek, pieknie opalona...
no to ja po hamulcach, zatrzymalismy caly sklad, wzielismy ja do
lokomotywy...
- I co? - pyta publika.
- No jakto co? Cala droge do Szczecina i z powrotem - najpierw ja, potem
Heniek. Znowu ja, potem on dwa razy, no a potem obaj... jakie cialko...stary...
ale byla jazda .......
- No tego chlopaki .... a .... do buzi brala?
- Eeee no co ty stary! Glowy to mysmy nie znalezli!
Dwaj przyjaciele spotykaja sie po paru latach.
Jednak jeden z nich niestety jest czesciowo sparalizowany,
potrzebuje troche pomocy w codziennym zyciu.
Pewnego dnia siedza u niego na werandzie,
sparalizowany mówi:
- Wiesz co, mam pytanie - czy naprawde jestes moim przyjacielem?
- No jasne stary, znamy sie od dziecka, wiesz, ze zrobilbym dla ciebie wszystko!
- Wiem, mój przyjacielu, wiem. Mialbym wiec do ciebie mala prosbe -
czy przynióslbys mi z pietra skarpetki? Robi sie troche chlodno, a jak wiesz, ja jestem w stanie tego zrobić.
- Stary, w ogóle nie ma o czym mówic. Skoczylbym dla ciebie w ogien.
- Dziekuje ci mój przyjacielu.
Facet idzie na pietro, otwiera drzwi do pokoju, wchodzi i staje oniemialy.
Przed oczami rozposciera mu sie cudowny widok - dwie córki jego przyjaciela,
mlode, piekne jak marzenie, ubrane jedynie w bielizne.
Facet nie moze oderwac wzroku, targaja nim wyrzut y sumienia
w koncu to córki jego najlepszego przyjaciela, jednak w koncu poddaje sie instynktom i mówi:
- Wasz ojciec przyslal mnie, zebym sie z wami przespal.
- Niemozliwe! - mówi jedna.
- Nieprawdopodobne! - mówi druga.
- No cóz, jesli mi nie wierzycie, zaraz wam udowodnie.
- Facet podchodzi do okna, otwiera je i krzyczy
- Obie?
- Tak, tak, obie! Dzieki, stary!
CHLOPAK ODPROWADZA SWOJA DZIEWCZYNE DO DOMU PO IMPREZIE. KIEDY DOCHODZA DO
KLATKI, FACET CZUJE SIE NA WYGRANEJ POZYCJI, PODPIERA SIE DLONIA O SCIANE
I MOWI DO DZIEWCZYNY:
-KOCHANIE, A GDYBYS MI TAK ZROBILA LASECZKE...
-TUTAJ? JESTES NIENORMALNY.
-NOOOO, TAK SZYBCIUKO, NIC SIE NIE STANIE...
-NIE! A JAK WYJDZIE KTOS Z RODZINY WYRZUCIC SMIECI, ALBO JAKIS SASIAD I MNIE ROZPOZNA...
ALE TO TYLKO "LASKA", NIC WIECEJ... KOBIETO...
-NIE, A JAK KTOS BEDZIE WYCHODZIL...
-NO DAWAJ NIE BADZ TAKA...´
-POWIEDZIALAM CI ZE NIE I KONIEC!
-NO WEZ, TU SIE SCHYLISZ I NIKT CIE NIE ZOBACZY, GLUPIA.
-NIE!
W TYM MOMENCIE POJAWIA SIE SIOSTRA DZIEWCZYNY. W KOSZULI NOCNEJ,
ROZCZOCHRANA I MOWI:
-TATA MOWI ZE JUZ WYRZUCILISMY SMIECI I MASZ MU ZROBIC TA LASKE DO
CHOLERY, A JAK NIE TO JA MU ZROBIE. A JAK NIE, TO TATA MOWI ZE ZEJDZIE I
MU ZROBI, TYLKO NIECH ZDEJMIE REKE Z TEGO KUREWSKIEGO DOMOFONU BO JEST 3 W
NOCY DO CHOLERY!
_________________ BF3 największy FAIL EA. Cheat only.
|