| 
					
						 Wiosna. Po mroęnej, długiej zimie mały niedęwiadek wytacza się z jaskini.
 Wychudzony, chwieje się na łapkach, oczka ma podkrążone. Zaniepokojona mama-niedęwiedzica pyta:
 Synku, co się stało? Czy na pewno na całą zimę poddałeś się hibernacji, jak prosiłam?
 Hibernacji? Myślałem, że powiedziałaś masturbacji...
 
 Dwaj mali chlopcy stoja przed kosciolem, z ktorego wychodza wlasnie
 nowozency. Jeden mówi:
 - Patrz jaki bedzie czad.
 Po czym biegnie do pana mlodego i wola:
 - tato, tato !!
 
 Facet lapie stopa, zatrzymuje sie TIR z wieeelka naczepa, facet wsiada,
 jada........
 Po kilkunastu kilometrach TIR zaczyna zwalniac, silnik wyje, kierowca
 redukuje biegi a samochod traci sile i zatrzymuje sie. Kierowca wyjmuje z
 pod siedzenia bejsbola i wali dookola w plandeke. Autostopowicz zrobil oczy
 jak 5 zloty, ale widzi ze kierowca wkurzony wiec o nic nie pyta. Ruszaja dalej. 
 Po kilkunastu kilometrach sytuacja powtarza sie, ale tym razem
 autostopowicz nie wytrzymuje i pyta co jest grane. Kierowca na to:
 wioze 30 ton kanarkow, samochod ma ladownosc 15 ton, wiec nie ma huja, polowa musi latac!!!
 
 Znacie taki program mini-lista przebojow? to stamtad:
 prowadzacy (p) jak masz na imie?
 dziewczynka, ok. 4 lat
 (d) ania
 (p) a czy twoi rodzice przyjechali z toba?
 (d) tak
 (p) a gdzie siedza?
 (d) tam... (pokazuje paluszkiem)
 (p) o brawo, witamy tate i mame. a czy masz w domu jakies zwierzatka?
 (d) tak, kotka.
 (p) a jak tatus wola na kotka?
 (d) ty *mama zabroniła mi przeklinać* siersciuchu.
 
 Audentyk
 dziecko pod blokiem (3-4 lata dziewczynka):
 mamaaaaaaa!!    maammmmmaa!!
 coo?
 a Michal mnie ciagnie za noge, moge mu przyjebac??
 
 Synek znajomej (ok. 3-4 lat) czesto jezdzil z ojcem samochodem.
 Pewnego dnia jechal z mama autobusem.
 Gdy autobus ostro zahamowal maluch wyskoczyl z tekstem:
 Jak huju jezdzisz!!!
 
 Henryk i Alina z Krakowa odwiedzają Londyn. Na lotnisku biorą taksówkę i
 jadą do centrum miasta. Podróż trwa długo i taksówkarz postanawia
 porozmawiać z pasażerami.
 Where are you from? - pyta.
 We are from Poland - odpowiada Henryk. Alina, która nie zna angielskiego,
 pyta chłopaka, o co pytał taksówkarz.
 Chce wiedzieć, skąd jesteśmy - odpowiada Alfred.
 Where do you live in Poland? - brzmi kolejne pytanie taksówkarza.
 We live in Kraków - mówi Alfred.
 Oh my God! In Kraków! I had there the worst fuck in my life! - krzyczy przerażony taksówkarz.
 Alina znów pyta chłopaka, o co chodzi.
 Taksówkarz mówi, że cię zna.
 
 Mężczyzna już bardzo długo kocha się z niezwykle namiętną i wygimnastykowaną blondynką.
 Zmęczony i spragniony przeprasza ją na chwilę i wychodzi do kuchni.
 W lodówce jest tylko mleko. Nalewa sobie szklankę i zaczyna pić.
 Czuje jednak, że jego kogucik jest rozgrzany niemal do czerwoności, aby więc
 sobie ulżyć, wkłada go na chwilę do szklanki z mlekiem. W tym samym momencie
 wchodzi blondynka.
 Ach, a ja zawsze zastanawiałam się jak wy go napełniacie.
 
 Stewardessa dostala polecenia od kapitana, by w sposob dyplomatyczny i
 delikatny poinformowala pasazerow o tym, ze samolot ma awarie i za kilka
 chwil sie rozbije. Stewardesa wychodzi do pasazerow i pyta:
 Czy wszyscy maja paszporty?
 Pasazerowie z entuzjazmem odpowiadaja:
 Taaak!!!
 W takim razie niech wszyscy je podniosa i zamachaja do mnie
 Pasazerowie podnosza paszporty w gore i radosnie machaja.
 A teraz wszyscy rolujemy paszporty nad glowa, rolujemy....ciasniutko,
 ciasniutko .. Pasazerowie entuzjastycznie zwijaja dokumenty, ciasniutko...
 A teraz niech wszyscy wsadza sobie je gleboko w dupe, zeby zwloki dalo sie latwo rozpoznac...
 
 Rumuńska rodzina na dworcu.
 Dziecko:
 Mamo, chcę kupę!
 Mama:
 Poczekaj, zaraz Ci ukroję...
 
 Przychodzi do ojca syn i sie pyta co to jest PARANOJA. Na to ojciec mu
 odpowiada: wiesz synku jakby Ci to wytlumaczyc, no wiec....albo wiesz co
 idz do kuchni i spytaj sie matki, siostry i babki czy dalyby du*** za 100.
 Synek grzecznie poszedl do kuchni i za chwile wrocil. Tata sie pyta: I co
 zapytales sie??? NA co synek odpowiada: Tak i mama powiedziala ze
 musialbym dorzucic jeszcze 100, siostra ze odda sie za frika a babka ze pojdzie
 nawet na 50!!! Na co tata: no i widzisz synku!! To jest wlasnie PARANOJA !
 W domu 3 kurwy ja nie mam na pivo!
 
 Małżeństwo zostało zaproszone na bal przebierańców, jednak tego wieczora żonę
 rozbolała głowa i nalegała aby jej mąż poszedł sam. Długo się sprzeciwiał, ale w
 końcu uległ i poszedł. Żona położyła się do łóżka, jednak po godzinie obudziła
 się bez bólu głowy. Ponieważ jej mąż nie wiedział jaki strój kupiła
 sobie dokładnie, zdecydowała się pość na zabawę i go poszpiegować.
 Szybko go tam wypatrzyła.
 Tańczył ze wszystkimi kobietami, całował po rączkach, szyjach, szeptał na
 uszko, podszczypywał, niby przypadkiem dotykał "tu i ówdzie".
 Ponieważ należała do zgrabnych osób, szybko została zauważona przez rozbawionego
 mężusia i poproszona do tańca. Spodziewała się niezłej zabawy, on przecież nie wiedział że podrywa własną żonę.
 Po paru tańcach zaproponował jej "zwiedzanie pięterka", ona się zgodziła bez
 oporu ( bo to przecież JEJ mąż!) Postawiła jednak warunek, że nie zdejmą masek z twarzy.
 Było im razem wspaniale, wręcz jak nigdy dotąd. Byli anonimowi względem
 siebie, więc bez skrępowania spełniali swoje najbardziej ukryte marzenia
 erotyczne . Jednak po n-tym numerku, ona szybko pobiegła do domu, żeby oczekiwać
 męża i zadać mu kilka pytań.
 Gdy już wrócił ona się go pyta ( rzecz jasna z dziką satysfakcją w głosie:
 No i jak się bawiłeś skarbie. Dużo tańczyłeś?
 Nie tańczyłem ani razu i bawiłem się kiepsko. Spotkałem Zenka, Wieśka i Tadka,
 moich kolegów ze studiów i całą noc graliśmy w pokera na pieniądze.
 Ale powiem ci, że facet któremu pożyczyłem kostium podobno bawił się zajebiście.
 
 Jade , sobie spokojnie na autostradzie az nagle
 zachcialo mi sie do ubikacji. Zjechalem wiec
 na najblizszy parking i poszlem do toalety.
 Siedze sobie spokojnie na kibelku i nagle slysze :
 Hi, jak leci ?
 Prawde mowiac, wcale nie przepadam zeby
 w ubikacjach jakies znajomosci zawierac, ale
 mysle sobie, ach w sumie moge mu odpowiedziec
 jakos idzie, dzieki ,odpowiadam
 I znowu slysze
 Co porabiasz teraz ?
 Co ja robie, co ja robie, mysle sobie , a co mam w sumie tutaj robic ?
 Smieszne pytanie, ale odpowiadam mu
 Robie to samo prawdopodobnie co ty
 Po tym slysze jak gosciu zirytowanym glosem mowi :
 Ty sluchaj, potem zadzwonie jeszcze raz, bo jakis *mama zabroniła mi przeklinać* obok
 caly czas sie wtraca do naszej rozmowy
 
 Idzie sobie zajączek przez las i nagle srać mu się zachciało. Kucnął więć
 pod drzewem i załatwia swoją potrzebę. Nagle pojawia się leśniczy i widząc
 co zajączek robi chce go ukarać za to. Zajączek jednak zauważył go i szybko
 wziął swe odchodny do ręki i zacisnął dłoń tak aby nie było widać co tam ma.
 Co tam robisz zajączku ? - pyta leśniczy,
 A nic takiego - odpowiada zajączek,
 Tak !!!??? - to co masz w dłoni ???!!!
 A..........tak sobie kicam i  motylka złapałem,
 Tak to pokaż go w takim razie !!!
 Ale mi ucieknie !!!
 Bez dyskusji masz pokazać !!!
 Zajączek widząc, że nie ma wyjścia otwiera dłoń, po czym sam podniesionym
 głosem mówi:
 O *****, ale się cham jeden zesrał !!!
 
 Lecą dwa robaczki świętojańskie. Nagle koło nich przelatuje coś
 świecącego. Jeden z nich mówi:
 O jakaś "pupcia". Lecę zarwać.
 Poleciał. Po chwili słychać krzyk. Wraca. Kumpel pyta go:
 Co, dziewica?
 Nie, papieros......
 
 Siedzi sobie facet na kanapie i oglada tv, zona przychodzi i mowi:
 zenku wyjdzmy gdziej wieczorem, my nigdy nigdzie nie chodzimy.
 na to maz: - nie kochanie jestem zmeczony a zreszta ja nie lubie
 chodzic do knajp.
 Zona go namawia tak dlugo ze w koncu on zrezygnowany ubiera sie i wychodza.
 Jada przez miasto i ona zauwaza lokal ze striptizem mowi:
 kochanie nidgy nie bylam w takim lokalu zabierz mnie tam.
 ale ja nie lubie chodzic do takich lokali.. - zona go meczy az w
 koncu ide da tej knajpy. przy wejsciu szatniarz odbiera plaszcze i
 mowi: dziendobry panie zenku - zona lekko sie zdziwila ale zenek jej
 wytumaczyl ze to go z kims pomylili.
 gdy siadaja podchodzi do nich kelnerka i mowi - dzien dobry panie
 zenku - zona jest juz dosc mocno zdenerwowana ale zenkowi jakos sie
 udaje opanowac sytuacje.
 na scene wychodzi dziewczyna, rozbiera sie, tanczy, gdy zostaje w
 samych majteczkach zadaje zalotnie pytanie:
 kto mi dzisiaj sciagnie majteczki??
 cala sala skanduje: PAN ZENEK!! PAN ZENEK!!
 zona ma juz tego dosyc, wybiega z lokalu i wsiada do taxowki, zenek
 biegnie za nia i rowniez wsiada do taxy. zona wrzeszczy na niego wyzywa
 go mowi ze jest ostatnim lajdakiem.
 w pewnym momencie odwraca sie taxowkarz i mowi:
 panie zenku tak brzydkiej i krnabrnej dziwki to jeszcze nie wiezlimy...
 
 Jedzie sobie młode małżeństwo samochodem. Przejeżdżają obok
 "tirówek".
 Żona pyta:
 - Kochanie, co tu robią te panie i to tak ubrane?
 - One zarabiają na nierządzie.
 - A co to znaczy?
 - Robią ludziom przyjemności za pieniądze.
 - A dużo można na tym zarobić
 - Oj, bardzo dużo, kochanie.
 - To może i ja bym stanęła? W końcu dopiero co się dorabiamy,
 auto na spłacie, a czasy takie niepewne...
 Mąż unosi brwi ze zdziwienia:
 - No, jak ty nie masz nic przeciwko, to ja też się zgadzam.
 - A co muszę zrobić? - pyta żona.
 - Stan tu, ja stane 100 metrów dalej. Jak podjedzie klient to
 powiedz "stówa" i rób co trzeba. W razie wątpliwości mów, że musisz
 porozmawiać z menadżerem i przybiegnij do mnie.
 - Ok.
 Żona staje, stoi 5 min. Zatrzymuje się mercol. Żona
 podchodzi, a kierowca pyta:
 - Ile?
 - Stówa.
 - Ale ja mam tylko siedem dych.
 - Poczeka pan. Muszę porozmawiać z menadżerem.
 Żona biegnie do męża i pyta:
 - Józek, ale on mówi, że ma tylko 7 dych. Zrobić to?
 - Nie kochanie, nie możemy od razu robić zniżek. Powiedz mu,
 ze za 70 to mu weźmiesz do ręki.
 Żona biegnie z powrotem i mówi, że zrobi ręką za siedem dych.
 Gość się zgadza, wyciąga co trzeba. Oczom żony ukazuje się instrument długi
 aż do kolana klienta. Żona
 wytrzeszcza oczy i mówi:
 - Muszę porozmawiać z menadżerem.
 Biegnie zdyszana do męża i woła:
 - Józek nie bądź świnia! Pożycz mu te trzy dychy!
 
 Przychodzi pięcioletni chłopczyk, ze zdechłą żabą na smyczy i skarbonką pod pachą do burdelu.
 Podchodzi do burdel-mammy i pyta:
 Czy można prosić dziewczynę z AIDS?
 Mały przecierz ty masz 5 lat? Co ty byś z nią zrobił i dlaczego z Aids?
 Nie, my nie mamy dziewczyn z aids!
 Ale ja naprawdę potrzebuję - mówi i rozbija skarbonkę
 Mama widząc pieniądze staje się bardziej skłonna do negocjacji:
 No dobrze ,ale po co ci ta dziewczyna z aids?
 Potrzebna!
 Powiedz to może coś się znajdzie...
 No dobra. Chodzi o to że jak zrobię to z dziewczyną z aids to bedę miał aids.
 I jak wrócę do domu to moja opiekunka, która mnie wiecznie molestuje też będzie miała AIDS.
 A potem jak mój tatuś ja odwozi to ona mu daje na tylnym siedzeniu... i on też bedzie miał Aids.
 A jak tatuś wraca to w nocy grzmoci się z mamusią i ona też będzie miała AIDS.
 A rano jak tato wychodzi do pracy to przyjeżdża pan od zbierania śmieci i wpada do nas i
 mamusia daje mu dupy. I on też będie miał aids.
 I O TEGO *mama zabroniła mi przeklinać* MI CHODZI BO MI ŚMIECIARZ ŻABĘ PRZEJECHAŁ.
 
 Lecial sobie wrubelek, ale byla zima bylo bardzo zimno wiec wrubelek spadl na ziemie i konal... Szedl sobie jednak niedzwiedz i na niego nasral, ciepla kupa ogrzala wrubelka a ten ze szczescia ze zyje i jest mu cieplo zaczol spiewac, przechodzil z boku kot zlapal wrubelka wyczyscil go z gowna i wpierdolil... Moral: Nie zawsze ten kto na Ciebie nasra jest twoim wrogiem i tez nie karzdy kto Cie z gowna oczysci jest twoim przyjacielem...
 
 Przychodzi babcia do urzedu skarbowego, sklada PIT. 
 Urzedniczka sprawdza i mowi: 
 - W zasadzie dobrze, ale brakuje pani podpisu. 
 - Podpisu ? Ale jak ja mam sie podpisac? 
 - No, tak jak zawsze sie pani podpisuje. 
 Staruszka wziela dlugopis w reke i napisala: 
 "Caluje Was goraco, babcia Aniela."
 
 Jasiu woła do mamy:
 -mamo, bo babcia ma małże!!!!
 -nie zawracaj mi głowy!Idź sie bawić!!
 Po chwili Jasiu wraca:
 -mamo ale babcia ma małże!!!!!
 -ale ty głupi jesteś !!! do pokoju!! marsz!!!
 -pokaże ci!!
 Idą z mamą do pokoju babci. Babcia śpi dziwnie uśmiechnięta , Jasiu podciaga jej pantalony i mówi:
 no widzisz - małża.
 -to nie żadna małża to sie nazywa [kolego/koleżanko]!!!!
 -hm, a smakowało jak małża!!!
 
 Dzwoni telefon...:
 - Halo? Czy to pralnia???
 - Sralnia, *****, nie pralnia!!! Ministerstwo Kultury, kutasie *mama zabroniła mi przeklinać*!!!
 
 Idzie trzech gości przez pustynię. Ledwo zipią. Nagle, na środku pustyni zauważyli klasztor. Zbliżają się, okazuje się, że to klasztor żeński.
 Postanowili zapukać i poprosić o jedzenie i picie. Otwiera siostra
 przełożona i pyta, czego sobie życzą. Powiedzieli.
 Siostra odpowiada: - Niestety, u nas za wodę i jedzenie płaci się obcięciem
 członka.
 Oczywiście wszyscy się zniechęcili. Jednak po jednym dniu pierwszy nie
 wytrzymał. Poszedł.
 Dwóch pozostałych słyszy długi krzyk dobywający się z wnętrza
 klasztoru. Na
 drugi dzień nie wytrzymał następny. Poszedł. Ten co został, usłyszał
 krótkie jęknięcie.
 Na trzeci dzień sam nie wytrzymał. Zapukał do klasztoru.
 Siostra przełożona jeszcze raz wspomniała o warunkach, on je
 zaakceptował, ale spytał:
 Niech mi siostra powie; dlaczego ten pierwszy krzyczał tak długo, a drugi
 tak krótko?
 Bo widzi pan - odpowiada siostra - my wszystkich traktujemy po zawodzie.
 Ten pierwszy był stolarzem, to my mu hebelkiem...hebelkiem.... drugi był
 rzeźnikiem, to my mu ciach tasakiem.
 A gość w śmiech. Siostra się pyta, dlaczego się śmieje. A on:
 - Wie siostra kim ja jestem?
 - Nie.
 - Dyrektorem fabryki lizaków
 
 Blondynka i prawnik siedza obok siebie w samolocie. Prawnik pyta, czy nie
 zechcialaby zagrac z nim w ciekawa gre. Blondynka mówi, ze jest zmeczona,
 odwraca sie do okna i próbuje zasnac. Ten jednak nalega i wyjasnia, ze gra
 jest bardzo prosta i wesola. Mianowicie beda zadawac sobie pytania i jesli
 któres nie zna odpowiedzi - placi 5$.
 Ona odmawia i znów próbuje zasnac, ale prawnik nie daje jej spokoju i
 proponuje inny uklad - jesli ona nie bedzie znala odpowiedzi - placi 5$,
 jesli natomiast on nie bedzie znal - placi 5000$. To przykuwa jej uwage,
 poza tym i tak zdaje sobie sprawe, ze on nie da jej spokoju, dopóki nie
 zagraja w jego gre, wiec zgadza sie.
 Prawnik zadaje wiec pytanie pierwszy:
 - Jaka jest odleglosc pomiedzy ziemia, a ksiezycem?
 Blondynka bez slowa siega do portfela i wyjmuje banknot 5$. Ok - mówi
 prawnik - twoja kolej...
 - Co to jest, wchodzi na góre na trzech nogach, a schodzi na trzech?
 Prawnik jest zaskoczony, wyteza umysl i nic, dzwoni do znajomych, wysyla
 maile, przeszukuje internet i nic. Po godzinie poddaje sie i wypisuje czek
 na 5000$, ona przyjmuje, odwraca sie i próbuje zasnac. Prawnik jest jednak
 ciekaw odpowiedzi i pyta - co to jest, co wchodzi na góre na trzech nogach,
 a schodzi na trzech?
 Blondynka odwraca sie i wyciaga banknot 5$...
 
 Blondynka w restauracji zamawia slimaki
 - Kelner prosze je podac z majonezem i kethcupem.
 - Juz sie robi, szanowna pani - odpowiada kelner.
 Po paru minutach przychodzi kelner i podajne blondynce talerz ze slimakami
 oraz majonezem i ketchupem.
 Blondynka bierze pierwszego slimaka, macza go w majonezie potem w ketchupie a na koniec robi wssssliupss i zjada.
 To samo dzieje sie z drugim, trzecim i czwartym slimakiem. Jednak z piatym ma jakies dziwne problemy.
 Juz trzeci raz macza go w przyprawach poczym usilnie zasysa ale on nie chce wyjsc ze skorupki.
 Zdenerwowana bierze i przysuwa do oczy i ze zdumieniem patrzy a tam slimak sie wypina i krzyczy:
 - Ciagnij mala, ciagnij!!!
 
 Niemiec Rusek i Polak wylądowali na bezludnej wyspie...
 nie mieli co jeść, więc wyjedli całą roślinność na wyspie...
 po kilku dniach głodówki wpadli na pomysł, że każdego dnia jeden z nich
 będzie musiał poświęcić kawałek swojego ciała, aby wszyscy mogli się najeść...
 pierwszy był Niemiec - uciął sobie nogę - wszyscy się najedli, byli zadowoleni i poszli spać...
 następny był Rusek, ten z kolei myśli sobie...
 qrwa kiepsko tak bez nogi - chodzić normalnie nie można...
 więc postanowił,że obetnie sobie rękę...
 tak też zrobił, wszyscy się najedli i byli szczęśliwi...
 wreszcie przyszedł czas na Polaka...
 ten wyciągnął penisa, a na ten widok Niemiec i Rusek bardzo się ucieszyli i zaczęli krzyczeć...
 ooooo polska kiełbasa!
 na to Polak ździwiony spojrzał się na obu...
 uśmiechnął się i powiedział:
 Jaka tam kiełbasa, dzisiaj po jogurcie i do łóżka.
 
 Podczas strajku kolejarzy do dwoch siedzacych przy piwku
             maszynistow podchodzi trzeci i pyta co nowego slychac:
             - A wiesz stary - jedziemy jak zwykle z Henkiem na trasie do
             Szczecina, nagle patrzymy - a przy torach lezy rozebrana
             laska.. mowie ci - tak ze dwadziescia latek, pieknie opalona...
             no to ja po hamulcach, zatrzymalismy caly sklad, wzielismy ja do
             lokomotywy...
             - I co? - pyta publika.
             - No jakto co? Cala droge do Szczecina i z powrotem - najpierw ja, potem 
             Heniek. Znowu ja, potem on dwa razy, no a potem obaj... jakie cialko...stary... 
             ale byla jazda .......
             - No tego chlopaki .... a .... do buzi brala?
             - Eeee no co ty stary! Glowy to mysmy nie znalezli!
 
 Dwaj przyjaciele spotykaja sie po paru latach.
 Jednak jeden z nich niestety jest czesciowo sparalizowany,
 potrzebuje troche pomocy w codziennym zyciu.
 Pewnego dnia siedza u niego na werandzie,
 sparalizowany mówi:
 - Wiesz co, mam pytanie - czy naprawde jestes moim przyjacielem?
 - No jasne stary, znamy sie od dziecka, wiesz, ze zrobilbym dla ciebie wszystko!
 - Wiem, mój przyjacielu, wiem. Mialbym wiec do ciebie mala prosbe -
 czy przynióslbys mi z pietra skarpetki? Robi sie troche chlodno, a jak wiesz, ja jestem w stanie tego zrobić.
 - Stary, w ogóle nie ma o czym mówic. Skoczylbym dla ciebie w ogien.
 - Dziekuje ci mój przyjacielu.
 Facet idzie na pietro, otwiera drzwi do pokoju, wchodzi i staje oniemialy.
 Przed oczami rozposciera mu sie cudowny widok - dwie córki jego przyjaciela,
 mlode, piekne jak marzenie, ubrane jedynie w bielizne.
 Facet nie moze oderwac wzroku, targaja nim wyrzut y sumienia
 w koncu to córki jego najlepszego przyjaciela, jednak w koncu poddaje sie instynktom i mówi:
 - Wasz ojciec przyslal mnie, zebym sie z wami przespal.
 - Niemozliwe! - mówi jedna.
 - Nieprawdopodobne! - mówi druga.
 - No cóz, jesli mi nie wierzycie, zaraz wam udowodnie.
 - Facet podchodzi do okna, otwiera je i krzyczy
 - Obie?
 - Tak, tak, obie! Dzieki, stary!
 
 CHLOPAK ODPROWADZA SWOJA DZIEWCZYNE DO DOMU PO IMPREZIE. KIEDY DOCHODZA DO
 KLATKI, FACET CZUJE SIE NA WYGRANEJ POZYCJI, PODPIERA SIE DLONIA O SCIANE
 I MOWI DO DZIEWCZYNY:
 -KOCHANIE, A GDYBYS MI TAK ZROBILA LASECZKE...
 -TUTAJ? JESTES NIENORMALNY.
 -NOOOO, TAK SZYBCIUKO, NIC SIE NIE STANIE...
 -NIE! A JAK WYJDZIE KTOS Z RODZINY WYRZUCIC SMIECI, ALBO JAKIS SASIAD I MNIE ROZPOZNA...
 ALE TO TYLKO "LASKA", NIC WIECEJ... KOBIETO...
 -NIE, A JAK KTOS BEDZIE WYCHODZIL...
 -NO DAWAJ NIE BADZ TAKA...´
 -POWIEDZIALAM CI ZE NIE I KONIEC!
 -NO WEZ, TU SIE SCHYLISZ I NIKT CIE NIE ZOBACZY, GLUPIA.
 -NIE!
 W TYM MOMENCIE POJAWIA SIE SIOSTRA DZIEWCZYNY. W KOSZULI NOCNEJ,
 ROZCZOCHRANA I MOWI:
 -TATA MOWI ZE JUZ WYRZUCILISMY SMIECI I MASZ MU ZROBIC TA LASKE DO
 CHOLERY, A JAK NIE TO JA MU ZROBIE. A JAK NIE, TO TATA MOWI ZE ZEJDZIE I
 MU ZROBI, TYLKO NIECH ZDEJMIE REKE Z TEGO KUREWSKIEGO DOMOFONU BO JEST 3 W
 NOCY DO CHOLERY! 
					
						 _________________ BF3 największy FAIL EA. Cheat only. 
					
  
						
					 |